Kategorie
Nerd Management video

Jak będzie wyglądać praca lidera w czasach post-COVID? – Nerd Management #15

W tym odcinku rozmawiamy o tym, jakie są nasze przewidywania na przyszłość i jak według nas będzie wyglądać praca lidera i managera w przyszłości.

W tym odcinku rozmawiamy o tym, jakie są nasze przewidywania na przyszłość i jak według nas będzie wyglądać praca lidera i managera w przyszłości. Ten odcinek jest inny niż wszystkie, ponieważ jest to zapis naszej rozmowy bez wcześniejszego przygotowania konkretnych tematów. Jesteśmy bardzo ciekawi jak ten odcinek Ci się spodoba oraz jakie są Twoje przemyślenia w tym temacie?

Z tego odcinka dowiesz się:

  • Co pomogło nam się dostosować do nowej rzeczywistości?
  • Jak my radzimy sobie w obecnej sytuacji?
  • Jakie mamy przewidywania co do przyszłości pracy w IT?
  • Czego nauczyliśmy się z pracy w lockdownach?
  • Jakie umiejętności będą kluczowe w nadchodzących czasach?
  • Jakie zagrożenia czekają na przyszłych liderów?

…i wiele więcej.

Linki i materiały:

Wersja do słuchania:

Agenda:

00:00 – Wprowadzenie
01:35 – Miały być 2 tygodnie, a już ponad rok pracujemy zdalnie – co dalej?
05:04 – Wnioski na przyszłość z ostatniego roku pracy zdalnej
07:57 – Czy porównanie starego i nowego świata ma sens?
09:33 – Office czy No Office? Co zrobić z biurem?
16:29 – Jak dbać o zdrowie psychiczne swoich ludzi?
21:02 – Rola spotkań 1:1 w badaniu stanu psychicznego zespołu
23:14 – Rola empatii w nowej rzeczywistości
26:54 – Jak skutecznie się komunikować?
31:00 – Narzędzia, które zostaną z nami na dłużej
35:03 – Rola włączonej kamery podczas wideokonferencji
39:36 – Integracja i zdalne piwo w pracy zdalnej
41:02 – Onboarding w nowej rzeczywistości
45:32 – UWAGA! Otwieramy rekrutację do zespołu Pawła
46:03 – Zoom fatigue – czyli jak nie zmęczyć się wideokonferencjami?
48:02 – Podsumowanie najważniejszych rzeczy w nowym świecie
51:03 – Ogłoszenia parafialne – zapowiadamy nasze wystąpienie na konferencji 4developers i dzielimy się KODEM RABATOWYM!

.

Transkrypcja odcinka

[00:00:22.280] – Krzysztof
Witamy w Nerd Management tutaj Krzysztof Rakowski i Paweł Rekowski. W dzisiejszym odcinku porozmawiamy o wyzwaniach i pracy lidera post-COVID. Nie wiadomo kiedy to nastąpi, ale mamy nadzieję, że szybciej niż później. Porozmawiamy o naszych doświadczeniach z ostatniego roku, bo – jak się okazuje, sprawdziłem w kalendarzu – już ponad rok pracujemy w nowej rzeczywistości. Ten odcinek jest wyjątkowy, bo przeważnie do odcinków się bardzo mocno przygotowujemy, robimy plan, robimy scenariusz, z góry wiemy co będziemy mówić. Ten odcinek jest trochę inny, gdyż planujemy sobie podyskutować. Ja mam swoje notatki, Paweł ma swoje. Nie ustaliliśmy wcześniej o czym będziemy mówić, więc formuła będzie trochę inna. Porozmawiamy sobie i zobaczymy co z tego będzie się dało wyciąć, żebyście sobie mogli obejrzeć.

[00:01:12.620] – Paweł
Albo nie będziemy wycinać nic i zobaczycie jak się kłócimy. To co jest fajne, to że tutaj za ścianą, wrzucimy Wam później fotkę, mam kalendarz na ścianie, gdzie wcześniej pracowaliśmy w tym biurze. Zatrzymał się czas dokładnie 12 marca, nagrywany ten odcinek troszkę później i tak jesteśmy od roku w tej sytuacji, co jesteśmy i zobaczymy co będzie dalej.

[00:01:36.560] – Krzysztof
No właśnie, gdy to zaczynaliśmy, wtedy kiedy ten kalendarz się zatrzymał biurowy, to było takie wrażenie, że to będzie miesiąc, dwa miesiące…

[00:01:46.580] – Paweł
dwa tygodnie, jakieś takie szacunki, to przyjdzie, pójdzie…

[00:01:52.610] – Krzysztof
…że to będzie chwilowo, o a potem zobaczymy, pewnie sytuacja się poprawi. A się okazuje, że ta praca to jest nowa norma, prawda?

[00:01:58.910] – Paweł
Dokładnie, ja nawet się śmiałem jak teraz pojawiały się komunikaty o tych nowych obostrzeniach itd. czytając te komunikaty, ja na przykład z perspektywy człowieka, który pracuje zdalnie i właściwie do sklepu to nawet nie jeździ, bo zamawia też zdalnie, wszystko robi zdalnie, wszystko robi tak jak się powinno robić, jak to powinno działać w czasach normalnych, każdych, też wszystkie kwestie urzędowe da się załatwić on-line, nie jeździ się po urzędach, itd. I to jest takie dziwne, że nowe obostrzenia… Nie obostrzenia te same właściwie, już nowa rzeczywistość, po roku to już nie można tego inaczej nazwać, no bo tak pewnie będzie.

[00:02:40.880] – Krzysztof
Tak, chociaż jak czytam… Wczoraj czytałem, że dopiero teraz rząd konsultuje z organizacjami pracodawców i do tej pory nie mogą się dogadać jakie mają być reguły pracy zdalnej, takie formalne. Idzie to trochę powoli. My w eMAG właściwie zaczęliśmy pracować zdalnie z dnia na dzień. Była informacja, że w najbliższym czasie będziemy pracować zdalnie, zakładaliśmy, że to będzie w jakiejś formule w przeciągu tygodnia-dwóch, a potem nagle decydujemy, że jutro już nie przychodzimy do pracy. Więc to było wszystko nagle. Ale moim zdaniem przez to, że eksperymentowaliśmy, że wcześniej pracowaliśmy zdalnie w jakiejś formule, no to nie był taki wielki szok.

[00:03:23.330] – Paweł
Przecież mieliśmy nawet historię tego typu, że nasi pracownicy pracowali na przykład z wyjazdów, mieliśmy gościa który przez tydzień pracował z Teneryfy. I to wszystko grało, było śmiesznie bo papugi było słychać przy okazji różnych eventów i kiedy żeśmy się zwalniali. Ale to działało. Byliśmy przygotowani i z mojej perspektywy to. Ile było… Kwestia tygodnia chyba, najdłużej zajęło wyposażenie ludzi, zabranie sprzętu przez ludzi. Żeby przyjechali do tego biura. Niektórzy się bali. Przynajmniej ja tak to widziałem. No dobra, to w biurze to jest w biurze, jest wiadomo przypisane do mnie, to jest mój sprzęt ja mogę go wziąć, teoretycznie i w sumie nikt z tym nie miał problemu z nas, mówiliśmy od początku: bierzcie co potrzebujecie. Ja mam pożyczone biurko, monitory itd. I to trwało chyba najdłużej, ale takie przejście w tryb zdalny… Zwłaszcza my mamy ten luksus że pracujemy zdalnie od zawsze bo nasza centrala jest w Rumunii, w Bukareszcie, więc cały czas z nimi się komunikujemy zdalnie.

[00:04:30.620] – Krzysztof
Tak to była też ciekawa obserwacja. eMAG jest firmą która jest globalna, mamy większość biur w Rumunii, tutaj mamy hub IT w Warszawie i często mieliśmy jakieś problemy komunikacyjne z kolegami z centrali, no bo oni byli w centrali zawsze my byliśmy zdalnie. I właściwie momentalnie w przeciągu tygodnia się okazało, że komunikacja się poprawiła, bo się okazało, że wszyscy są zdalnie. Wszyscy są na równych zasadach i tu też wyciągnęliśmy wniosek, który na pewno jako taki wniosek post-COVID jest i będziemy musieli to stosować, to jeżeli mamy zespół, który pracuje w biurze, albo część zespołu i część osób, które pracują zdalnie, to zawsze musi być tak, że na jakichś callach, na spotkaniach wszyscy muszą być ze swoich komputerów zdalnie. Nawet jeżeli oni są w biurze. Wy robiliście taki test u siebie, trochę wcześniej, w zespole?

[00:05:23.260] – Paweł
Tak tak, testowaliśmy jak to wygląda, ale nie zrobiliśmy takiego testu, który jest najtrudniejszy, czyli kiedy jest jedna osoba zdalnie, reszta jest w biurze i z takim nastawieniem łączymy się wszyscy. Bo to były czasy, kiedy jedna osoba była zdalnie a reszta siedziała w biurze, to był czas kiedy nikt nie myślał w ogóle, że taka sytuacja nastąpi, że będzie takie przejście. To jest sytuacja, która jest najtrudniejsza. To musisz zdawać sobie sprawę, że nie ma nic gorszego do zarządzania i pilnowania, niż taki zespół hybrydowy. Żeby nie zapomnieć o tym człowieku, który gdzieś tam siedzi jeden samotny a reszta siedzi w biurze i może do siebie normalnie rozmawiać, może paszczę otworzyć i gadać na bieżąco. Bo później ludzie zapominają o tym, żeby to napisać co tam się wydarzyło, co się działo. Zaprosić kogoś, wdzwonić kogoś, traktować go na równi. Więc takiego ćwiczenia, kiedy mamy ten model hybrydowy gdzie jest jedna osoba i zdzwaniamy się wszyscy, czy to z różnych miejsc czy nawet z jednej salki. Bo to będzie najlepsze ćwiczenie, czyli mieć jedną osobę zdalnie, wiele osób w jednej salce tak jak to było za czasów… Ale każdy na słuchawkach i ze swoim laptopem.

[00:06:37.570] – Krzysztof
Myślisz, że da się to zrobić?

[00:06:38.200] – Paweł
Myślę, że tak. Są też firmy, ja już to słyszałem od jednego ze swoich ludzi, dawno temu, jeszcze zanim przeszliśmy ten tryb zdalny, że w jego poprzedniej firmie tak to działało. Czyli to jest taka dojrzałość firm, które wchodzą w to, żeby zacząć pracować zdalnie. To zresztą ludzie którzy robią szkolenia… My robiliśmy takie szkolenie, podlinkujemy, bo tam mają dużo wartościowych treści i na tym szkoleniu też przy jednej takiej lekcji odnośnie zarządzania zespołem zdalnym też jasno pisali, że konsultując z różnymi firmami, które zdalnie pracują, zaczynają pracować, to jest najgorszy, najtrudniejszy model. Czyli jedna osoba gdzieś tam zdalnie a reszta w biurze. Brakuje tego podejścia, takiej higieny. Z reguły tak jest, że idziemy do salki, jakiś rzutnik, ewentualnie mikrofon taki duży, który będzie łapał z całej sali. To jest najgorsze co można zrobić. Także na to musicie uważać i myślę że to jest priorytet na naszej liście rzeczy, których musimy pilnować. Zwłaszcza, kiedy ten cały bałagan się skończy i będziemy musieli porównać stary świat, ten świat z ostatniego roku i wybrać to, co najlepsze i zbudować nową rzeczywistość.

[00:07:57.310] – Krzysztof
No właśnie: porównanie starej i nowej rzeczywistości. Czy uważasz, że jest w ogóle możliwość albo sens wrócić do takiej pracy biurowej na sto procent?

[00:08:07.580] – Paweł
Myślę, że nie. Ja sam osobiście jestem zwolennikiem tego, żebyśmy mieli możliwość pełnej pracy. Rozmawiamy bardzo dużo o tym i ja jestem tego zdania, że tę możliwość powinniśmy mieć „by default”. No bo przez ostatni rok udowodniliśmy, że potrafimy pracować, potrafimy się dogadać, ta komunikacja jest dużo lepsza, potrafimy rozwiązywać problemy. W międzyczasie mieliśmy różne incydenty. I to incydenty takie, gdzie na przykład jedno data center nam się spaliło. Połowę systemów wysadziło na parę godzin. I byliśmy w stanie to obsłużyć. Nie było tam najmniejszego problemu. Naszą największą kampanię w roku, Black Friday, kiedy tam jest naprawdę bardzo duże obciążenie, musim naszych systemów pilnować.

[00:08:55.780] – Krzysztof
i koordynacja też jest między zespołami. Kilkadziesiąt zespołów musi się skoordynować.

[00:09:00.910] – Paweł
Tak i to w błyskawicznym tempie, bo tam nie ma miejsca na to, żeby coś poszło nie tak. To są zawody Formuły 1. Więc udowodniliśmy, że możemy. Wychodzę z założenia, że powinniśmy mieć możliwość pracy w stu procentach, a to gdzie jesteśmy, skąd ktoś pracuje zdalnie, to już jest jego wybór. Bo jest jak najbardziej OK, żeby pracował z biura, jeżeli mu to wygodnie. Ja bardzo często jestem w tym biurze, mam dwójkę dzieciaków, które teraz przechodzą na tryb nauki zdalnej.

[00:09:34.510] – Krzysztof
Taki trend, który obserwuję wśród wielu firm polskich i zagranicznych, nasza firma też podąża zgodnie z tym trendem. To, że te biura stają się miejscami współpracy zespołowej. A odchodzi się raczej od takich pomysłów – open space, wszyscy mają swoje biurka. Tylko bardziej optymalizuje się przestrzeń w kierunku tego, żeby robić fajne miejsca do EventStormingu, fajne miejsca do retrospekcji, do planningów. Plus biurka oczywiście też – są takie osoby jak Paweł, jak ja, jak kilku innych kolegów i koleżanek – którzy albo nie mają warunków w domu albo lubią się trochę wyrwać. Więc oczywiście na pewno biurka jakieś będą musiały być, takie do pracy. Ale jednak to już nie będzie tyle. Teraz jak patrzę na nasze biuro to wydaje mi się, że 80-85 proc. powierzchni, to są biurka. A salki to jest taki mały dodatek. Wydaje mi się, że teraz będzie inaczej. Że teraz większość przestrzeni to będą salki, przestrzenie może w ogóle jakoś innowacyjnie zaranżowane. A biurka, to będzie dodatek, to będzie mniejszość.

[00:10:44.860] – Paweł
Tak będzie to wyglądać, zresztą też tak robimy, też tak zmieniamy biuro w centrali, w Rumunii. Dokładnie tam jest teraz bardzo dużo salek do spotkań, do współpracy, takich przestrzeni do współpracy. I to jest super, bo myślę że biura jednak będą potrzebne. Bo można przejść w model „no office”, czyli sprzedać sprzedać biuro, sprzedać wszystkie meble, biurka, itd. i się rozjechać po świecie. Ale ja na przykład widzę z perspektywy tego roku, że jednak kiedy udało mi się wyciągnąć ludzi z domów, żeby sobie przyjechali do tego biura, czy na jeden dzień, popracowali sobie stąd, żeby zmienili perspektywę, żeby nie zwariowali. Bo jak siedzisz cały czas w domu, w tym samym miejscu, patrzysz na te same ściany i tam śpisz, pracujesz, żyjesz i właściwie za bardzo stamtąd nie wychodzisz, to można zwariować. I to nie jest zdrowe, więc takie wyjście do biura jest super. Wtedy fajnie, jak ma się swoją przestrzeń. Bo tę przestrzeń można zaaranżować pod siebie, można zrobić jakąś fajną taką przestrzeń, można zrobić sobie scenę do tego, żeby można było np. nagrywać prezentacje, w formie jakichś tech talków, które robimy wewnętrznie, czy wszelkiego typu eventów czy wystąpień ludzi na konferencjach z takiego biura. Jest dużo dużo fajnych możliwości, które można z tym zrobić. Myślę że w tę stronę będziemy też szli. Ale już nie tylko ludzie mogą pracować w biurze. Mogą też pojechać sobie, kiedy już będzie po tej całej zadymie i wszystkich lockdownach, to nie ja nie mam problemu z tym, żeby ktoś pojechał do jakiejś fajnej kawiarni czy pojechał sobie w jakieś fajne miejsce. Sporo osób, sporo liderów z innych firm, mówią że np. najlepszym miejscem na spotkania to jest samochód, trasa. Albo jakaś pusta droga na środku pola gdzie mają fajny widok, mogą wyjść na pole, przewietrzyć. Znaleźć sobie takie miejsce, które jest ładne i inspirujące. I tam też pracować. Bo czemu nie. Ja jestem takim głębokim zwolennikiem tego i podpisuję się pod tym, co mówi Michał śŚiwiński z Nozbe, którzy pracują od zawsze, oni od samego początku mają ten model „no office” w ich firmie i on mówi coś takiego. Podlinkuję też tę prezentację, bo jest świetna w dzisiejszym kontekście, że praca to jest to co się robi, a nie miejsce, gdzie się siedzi. To jest też dość ważne i coś co musimy jeszcze przepracować w swoich głowach. Myślę że to zajmie lata, byśmy wszyscy zrozumieli, że to miejsce nie ma znaczenia.

[00:13:29.770] – Krzysztof
Tak ja pamiętam w lecie zeszłego roku pracowałem przez tydzień znad morza. I tak samo byłem efektywny, może nawet bardziej bo potem szybko szedłem na plażę, ale tak samo dobrze pracowałem, jakbym pracował w domu, w Warszawie. Tu moim zdaniem jest ten sam problem, co z tym co wspomniałeś, że ludzie nie wiedzieli że mogą wziąć krzesła z biura. Zauważam, że czasami ludzie nie pomyślą, nie wiedzą o tym, że mogą sobie pojechać gdzieś. Więc to też jest rola lidera, żeby mówił o tym otwarcie. Nie interesuje mnie, że będziecie w Warszawie, w Bydgoszczy, nad morzem czy w górach. Wszystko mi jedno. Ale, żeby ludzie zaczęli o tym myśleć. Bo taki standardowy sposób myślenia jest taki: jestem tutaj w Warszawie, nasze biuro jest w Warszawie i tutaj pracuję, więc nie ruszam się stąd. Nawet czasami może komuś nie przyjść na myśl, że tak jak ja zrobiłem w zeszłe wakacje, że wyjechaliśmy rodziną na tydzień nad morze, ja pracowałem przez kilka dni, a moja żona z synem mieli urlop. I jakoś się tam potem uzupełnialiśmy.

[00:14:40.070] – Paweł
Jest to świetny sposób jak ci brakuje dni wolnych, to trzeba wziąć sprzęt, tego laptopa w plecak i pojechać gdzie tam się chce pojechać i pracować stamtąd. Internet jest praktycznie wszędzie. Teraz jest problem w drugą stronę – znajdź takie takie miejsce, gdzie nie ma internetu, żeby odpocząć.

[00:15:01.090] – Krzysztof
Ale to też jest wasza rola jako liderów, żebyście otwierali te pudełka i coś, co się wydaje oczywiste, żebyście mówili że to jest oczywiste. Cóż można spróbować coś takiego.

[00:15:15.110] – Paweł
Zachęcajcie do tego, bo ludzie są różni, mają różne sytuacje. Jedni mają rodziny, dzieci, bliskich, znajomych obok siebie i mają co robić. Ale są też są ludzie, którzy np. siedzą sami w tym domu i nigdzie się nie ruszają. Naprawdę warto zwłaszcza z takimi osobami rozmawiać. Może żeby na początek zrobiły jakiś długi weekend. Przedłużyć sobie ten weekend. Bo prawdopodobnie, jeżeli macie sytuację taką ma cała reszta świata, to prawdopodobnie wasi ludzie, w IT nie brali za dużo urlopów w zeszłym roku, bo po co? Wszystko było pozamykane, ciężko było gdzieś wyjechać, więc jeżeli ktoś tym bardziej ma dużo zaległego urlopu, który trzeba wykorzystać, to niech sobie przedłuży weekend, pojedzie gdzieś, gdzie będzie mógł zmienić perspektywę. Najważniejsza rzecz to jest zmiana otoczenia i perspektywy. Nawet my dzisiaj zmieniamy perspektywę, mamy większy stół, żeby zobaczyć jak to będzie wyglądać. To jest ważne, żeby coś się działo, żeby się ten mózg nie zepsuł, nie zajechał siedząc w jednym miejscu.

[00:16:29.770] – Krzysztof
A tu dotknąłeś trochę tematu, który moim zdaniem jest bardzo ważny, jeżeli nie jeden z najważniejszych. Bo jak opadło to takie zachwycenie – pracujemy zdalnie, super zaadaptowaliśmy się do sytuacji. Dla niektórych to była wygoda, że nie muszą wychodzić z łóżka czasami nawet, czy z dresów. Mi się to zdarza, większość dni spędzam w dresach przed komputerem. To wychodzą z szafy trochę ciężkie tematy, prawda? Okazuje się że np. jakaś osoba, która siedzi w tym domu już od pół roku, czy od roku i z nikim się nie spotyka, zaczyna się źle czuć psychicznie, ale ci o tym nie powie. Tylko np. praca tej osoby cierpi. Albo ktoś no widać, że już z rodziną nie wytrzymuje, ten natłok – dzieciaki siedzą na głowie, bo przedszkola zamknięte, szkoły, żona, dzieci. Są też osoby, pracownicy, którzy są dotknięci przez koronawirusa, ich rodziny są dotknięte przez koronawirusa. No i to też wiadomo, że to bardzo mocno się odbija na nich. I to są wyzwania, z którymi jako liderzy musicie się mierzyć. I to jest wasz obowiązek dostrzec coś takiego. Nie zawsze możecie pomóc, no bo to jest sprawa dla terapeuty, dla lekarza. Nie możecie, nie musicie mieć kwalifikacji, żeby to robić. Ale musicie mieć świadomość tego, że takie problemy mogą się pojawić i coraz częściej… Dawniej to było tak, że jeżeli ktoś miał jakieś problemy, kiedy nawet się o tym dowiadywaliśmy, no to to się działo poza firmą. Ktoś miał jakiś problem, sobie z tym radził, w wyjątkowo drastycznych przypadkach to się pojawiało u nas. Mieliśmy przypadek, że ktoś miał problemy z alkoholem i to wyszło. Na pewnym etapie nie da się tego zamaskować. Ale w większości przypadków, nawet jeżeli się dowiadywaliśmy po fakcie, czy gdzieś w trakcie, że ktoś ma jakieś problemy natury psychicznej no to to się gdzieś tam działo poza nami. A teraz coraz częściej, gdy pracujemy zdalnie to ma bezpośredni wpływ na pracę, na zespół i na tę osobę. I przez to, że jeżeli tak jak wspomniałeś, ktoś nie ma dużej rodziny, nie spotyka się ze znajomymi, to ty jako lider jesteś pierwszą osobą, która to widzi. Jako zespół. I właściwie jesteście jednymi z niewielu osób na świecie, które widzą, że ta osoba ma jakiś problem. Moim zdaniem to jest jedno z największych wyzwań, z którymi menedżerowie się teraz spotykają. Bo nie mamy kwalifikacji do tego, żeby sobie z tym radzić.

[00:19:03.640] – Paweł
To jest kluczowe, nie wbijcie sobie do głowy, że nie jesteście psychologami. No chyba, że jesteście jakimś cudem. To byłoby fajne połączenie, świadomego dyplomowanego psychologa, z praktyką branży IT. Super fajne połączenie ale takich ludzi to myślę, że na palcach jednej ręki będzie można policzyć albo i wcale ich nie ma, bo to nie jest taka ścieżka naturalna. Więc nie próbujcie też być psychologami. Czy przeczytacie jedną książkę i się na tym skończy, będziecie się opierać i próbować pomagać waszym ludziom. Waszą rolą jest to żeby jeżeli widzicie jakieś symptomy,które są niepokojące, porozmawiać z taką osobą otwarcie i wręcz mu powiedzieć: słuchaj, pogadaj sobie zadzwoń do tego psychologa, psychiatry, kogokolwiek, eksperta w danej dziedzinie. I np. u nas też mamy w tym czasie pandemii, do naszego pakietu benefitów dorzuciliśmy takie usługi, gdzie ludzie mogą sobie bezpłatnie zadzwonić, skonsultować, wszystko jest anonimowe. I to jest rola lidera, żeby zapewnić całe zaplecze, dać możliwości, dać kontakty, przypominać o tym, bo dzisiaj może być fajnie, ale za tydzień już nie. I to też jest ważne, żeby to kontrolować na bieżąco. Czyli wracamy znowu do tych spotkań 1:1, które są mega ważne i to jest wasz jedyny czas na to, żeby zobaczyć czy na pewno wszystko gra, wszystko jest OK. I nie mówię tutaj absolutnie o projektach, tylko o tym czy z waszymi ludźmi jest wszystko w porządku, i wszystko OK, i czy na pewno czują się dobrze. I to, co Ania mówiła w waszym wywiadzie, że musicie sobie uświadomić, że z tą sytuacją oni mogą sobie nie radzić i to jest jak najbardziej OK. Trzeba to zaakceptować i im pomóc kierując do konkretnych specjalistów, a nie próbować na przykład na siłę i mówić jak mają sobie życie ustawiać, bo to jest najgorsze co można zrobić.

[00:20:56.390] – Krzysztof
Można komuś zaszkodzić, zwłaszcza jeżeli się na tym nie znamy, a nie musimy się znać. Zgadzam się z tym, co mówisz, że te rozmowy 1:1 to jest taki kluczowy punkt styku. Jako szef szefów, czyli szef całego działu, gdy pracowaliśmy w biurze to orientowałem się, co się dzieje u ludzi bo widziałem ludzi na korytarzach, rozmawialiśmy… Tutaj wiedziałem, że jeden kolega cały czas prowadzi jakiś remont i ma jakieś problemy, że drugi coś tam z samochodem, co u dzieciaków trzeciego, czy ktoś tam chory, ktoś zdrowy, no różne sytuacje życiowe. A teraz tego nie ma, bo nie ma tej takiej wymiany, nie ma tych spotkań w kuchni przy kawie. Więc ja dowiaduję się co się dzieje u ludzi w naszym dziale od team leaderów, od menedżerów, którzy z drugiej strony na spotkaniach 1:1 czy w innych okolicznościach dowiadują się od nich. I wiadomo, że ten strumień jest taki o wiele mniejszy, no bo team leader nie mówi na 1:1, że komuś tam ostatnio opona pękła w samochodzie, normalnie bym się tego dowiedział bo byśmy sobie gadali po prostu. Tu jest taka bardzo duża rola lidera, wasza rola, żebyście rozmawiali z ludźmi nie tylko o tych służbowych rzeczach, status zadań, tylko żebyście starali się nawiązać taką nić porozumienia i pogadali o dzieciakach, o zdrowiu, o takich błahych rzeczach. I to jest ta cecha, to jest empatia. Czyli takie wczucie się w to co gra w sercu tej drugiej osoby, z jakimi problemami się boryka. To bardzo ciężko wyczuć przez ekran. Jednak na spotkaniu to widać – jakieś gesty, jakieś ruchy, jakiś sposób zachowania, spojrzenie. Kiedy się ma połączenie wideo, zwłaszcza że czasami kamerka np. nie jest na wprost, tylko ktoś ma ją gdzieś z boku… Na spotkaniu jednak patrzymy sobie w oczy, jak ktoś odwraca wzrok, to możemy poznać, że coś jest nie tak. Tutaj takim bardzo dużym obowiązkiem team leadera jest ta jak największa empatia. I moim zdaniem to jest to coś, co chciałbym podkreślić z całej tej rozmowy, że my jako liderzy w IT mamy tendencję do tego, że jesteśmy bardzo dobrzy technicznie. Zwłaszcza ci liderzy zespołów, rozmawialiśmy o tym setki razy i pewnie jeszcze będziemy nie raz, że to są osoby, które są bardzo dobre technicznie mają te doświadczenie techniczne, służą tą techniczną wiedzą. I często też przez to, te spotkania są takie bardzo techniczne. A moim zdaniem ciężar tutaj się teraz przesuwa nie na techniczne rzeczy, bo technicznych ludzi mamy bardzo dużo. Mamy seniorów, mamy architektów. I teraz ciężar roli team lidera się przesuwa, dla tej empatii, tych miękkich skilli. Do zadbania o to, żeby twój pracownik się czuł dobrze, żeby nie dotykały go te problemy związane z tą samotnością czy z komunikacją pomiędzy innymi, mogą być też jakieś konflikty, problemy z komunikacją. A chociażby też – przejdziemy do onboardingu – moim zdaniem bardzo ważne jest, żeby nawiązać tę relację z nowymi pracownikami. Bo jeżeli nie ma się tych spotkań na żywo, to ciężko w ogóle zacząć. Tutaj jak kogoś znamy wcześniej z dawnych czasów, coś już o nich wiemy, ta relacja idzie dalej. Więc to, co mogę Wam poradzić tak praktycznie, to jest żeby na tych spotkaniach 1:1 mniej skupić się na kwestiach statutowych, na kwestiach technicznych. To jest oczywiście ważne chociażby w kontekście rozwoju kariery dalszej, ale to też jest takie na granicy technikali i miękkich tematów. Ale właśnie, żeby też poświęcić trochę czasu na to, żeby poznać tych ludzi, żeby dać siebie poznać, żeby pogadać naprawdę o pierdołach, może na początku, ale żeby też pogadać o tym co jest dla nich ważne, jakie mają problemy, jak można by im ułatwić pracę. Chociażby żeby się dowiedzieli, że mogą wziąć to krzesło, nie muszą się martwić.

[00:25:10.040] – Paweł
Zresztą zobaczcie jedną rzecz: my tych spotkań statusowych mamy całą masę. Jeżeli pracujecie w jakiejkolwiek metodologii zwinnej, no to macie te spotkania dzienne, tygodniowe, podsumowania, planowania, każde spotkanie ma cel. Musi mieć cel, bo inaczej jest stratą czasu i pieniędzy. Teraz to od razu widać. I dobre jest to, że np. to co ja rozmawiałem też ze swoim przełożonym od strony technicznej, z kolegą z Rumunii, stwierdziliśmy, że jest czas na to, żeby zrobić takie podsumowania statusowe, skupić się na projektach itd. I jest czas na to, żeby sobie pogadać o tym, co tam się u ciebie dzieje. Może ci się samochód rozsypał ostatnio, a ja miałem w ogóle takie przygody, itd. żeby budować tę relację. Jeżeli potrzebujecie systemu na to, bo musicie to sobie zapakować, bo z empatią wam nie po drodze, jesteście bardzo technicznymi liderami. To zróbcie sobie spotkania 1:1 co tydzień. I jeden tydzień gadamy sobie o pierdołkach o tym co tam się dzieje, co tam się dzieje, co czytałeś, co robisz, co lubisz, co jest fajnego, co niefajnego, czy cokolwiek. To są dobre pytania na start, bo jeżeli z empatią wam nie po drodze prawdopodobnie będzie wam trudno, tutaj odsyłamy do odcinka o coachingu, o tym jak szukać tych pytań, także weźcie sobie tę kartkę i zacznijcie to rozpisywać, zacznijcie o tym myśleć. I jeden tydzień spotkanie stricte ogólne, bez agendy, bez tematu, bez szablonu. Drugi tydzień spotkanie 1:1 projektowe, statusowe, ścieżka kariery, ścieżka rozwoju, plan projektów itd.

[00:26:51.660] – Krzysztof
Zgadzam się z tym. I kolejna rzecz to jest taka nadmierna komunikacja. To jest ważne. Dam przykład. Jakiś czas temu podzieliłem się z jednym z kolegów z centrali ważną dla mnie prywatną rzeczą, napisałem na czacie, a on mi tylko odpisał „great”. I koniec. Ja wiem, że on taki nie jest, bo wypiliśmy dziesiątki piw, rozmawialiśmy na żywo wiele razy, i wiem, że jest bardziej empatycznym człowiekiem, ale ta odpowiedź taka „great” i koniec, świerszcze, to spowodowała że zrobiło mi się przykro. To co chcę wam powiedzieć to, wielu z was na pewno też nie jest takich właśnie, żeby tylko „great” i już koniec, tylko trzeba się komunikować nadmiernie. Czyli napisać coś miłego, jakiś komentarz dodatkowy. Powiedzieć „fajnie, że piszesz”. Lepiej napisać trzy linijki, niż jedno słowo. I to moim zdaniem jest taka kolejna praktyczna porada, czyli komunikuj się nadmiernie, zwłaszcza na czacie, jeżeli to się pisze. Bo jeszcze jak jest wideo call, to czasami te emocje można pokazać łatwiej. Ale jeżeli to jest komunikacja pisana, to lepiej napisać więcej, nawet można napisać po prostu – trochę mi zajęło, żeby się do tego przestawić – napisać, „bardzo miło że to piszesz” albo „ale to jest super człowiekiem od jakiegoś tam zadania”. Czasami się wydaje, że twardziele nie powinni się w taki sposób uzewnętrzniać. Ale moim zdaniem to jest bardzo wartościowe, ludzie to doceniają. A to nie jest nic sztucznego. To pokazuje coś, co myślisz, tylko musisz to wyrazić.

[00:28:33.280] – Paweł
Pamiętajcie, też na czacie… Bo czat jest taki zły, tylko my go źle używamy. Na czacie, zwłaszcza w obecnych komunikatorach mamy wszelkiego tego typu integracje z emotikonami. I dużo lepiej zamiast napisać właśnie „great” i wstawić tam jeszcze kropkę… Zauważyłem, że np. iOS tak ma, że jeżeli wpiszesz dwa razy spację, wstawia się kropka na koniec, gdzie w komunikatorze to wygląda bardzo twardo i ostro. Ale wstawienie jakiejś emotki zamiast tej kropki, wstawienie jakiegoś śmiesznego gifa, ze skaczącą, latającą żabą czy czymkolwiek. Zamiast pisać jedno słowo, to może lepiej wpisać je w wyszukiwarce do gifów i wlepić jakiegoś fajnego gifa, że ktoś się śmieje, też mu dzień poprawicie. Tutaj musicie pamiętać o dwóch rzeczach, to są dwie takie reguły bardzo dobrze znane w marketingu ale niekoniecznie znane w IT i komunikacji. Czyli po pierwsze tekst jest twardy, czyli znaczy to, że coś co wy napiszecie w tym komunikatorze, to jest obrane z emocji wszelkich. Teraz narzut emocjonalny jest od strony odbiorcy. Czyli jeżeli ktoś ma zły dzień, to nawet dobry komunikat napisany bez żadnych emocji, bez żadnych wstawek będzie odebrany tak, jak ktoś się czuje. Jeżeli ktoś ma zły dzień, to nawet dobra wiadomość będzie dla niego jakimś atakiem. Jeżeli ma dobry dzień, to zła wiadomość będzie „super, spoko”. Więc warto wtedy dorzucić jeszcze coś do tego, emotki, gify.

[00:30:09.400] – Paweł
To jest jedna rzecz druga rzecz o spotkania nie może jeszcze przejdziemy do tego za chwilę czyli kwestia kamer i włączania tych kamer. Ale bardziej chodzi mi o sam fakt tego jak działa kamera. My nagrywamy już trochę tych odcinków, no to się też uczymy pracować z tymi kamerami i do nich mówić. Ale kamera ma to do siebie, że ona obcina jakieś 50 proc. emocji. Czyli jak ktoś jest na żywo takim mrukiem i mało mówi, no to przy spotkaniu 1:1 czy w ogóle jakimkolwiek spotkaniu, gdzie patrzycie na niego in on coś mówi, a mówi jeszcze wolno, to się okazuje, że w ogóle nie chce go się słuchać, bo to jest męczące. Pracując z kamerą trzeba trochę tę energię podbić, wstać, zrobić parę pajacyków, poruszać się trochę i wtedy to spotkanie jest żywsze, fajniejsze i lepiej się ogląda.

[00:31:00.490] – Krzysztof
Kolejna kwestia która moim zdaniem całkiem nieźle nam poszła, jeżeli chodzi o szybką adaptację, to jest to, że znajdowaliśmy sobie bardzo szybko narzędzia, z których korzystamy teraz. I teraz sobie… Na przykład wyobrażasz sobie teraz pracować bez Miro, bez karteczek, bez whiteboardów? Nie. U nas korzystamy z dziesiątek tablic tygodniowo, wszystkie zespoły. I to też była taka szybka adaptacja, bo w przeciągu kilku dni, tygodni byliśmy w stanie zdecydować czego potrzebujemy, szybko to sobie kupiliśmy. Nie mieliśmy takich sztywnych reguł, jakie są w wielu korporacjach, że trzeba jakieś wnioski zakupowe wypełnić, znaleźć budżet, itd. Tylko byliśmy w stanie szybko się adaptować, szybko kupować sprzęt, oprogramowanie, jakieś usługi, które nam pomagały. I moim zdaniem to też jest coś, co nam pomogło w tej zmianie.

[00:31:56.620] – Paweł
Powiedziałbym nawet więcej, bo z jednej strony kupować tak, ale w dużej mierze my nie mieliśmy nawet co kupować. No bo jeżeli chodzi o sprzęt, laptopy, monitory, nawet krzesła ludzie przecież brali, żeby mieć wygodniej u siebie w domu. Więc to wszystko tutaj było. W kontekście oprogramowania, to my korzystamy z pakietu Office 365 i tam jest bardzo dużo rzeczy. I nagle zaczęliśmy odkrywać, że tam są jakieś plannery, są jeszcze jakieś inne rzeczy, jest komunikator. Już od dłuższego czasu korzystamy z Teams. Obok Teams jest Stream do robienia prezentacji, streamów, itd. Zobaczyliśmy, że dużo tych narzędzi mamy. Dokupiliśmy Miro, ale to narzędzie znaliśmy przecież wcześniej już z jakichś różnych szkoleń, eventów gdzie widzieliśmy, że jest takie narzędzie które… Ja przykład Miro pamiętam, jeszcze jak to się nazywało RealTimeBoard i to było dawno temu, ja to znalazłem przy pierwszym naszym EventStormingu trzy lata temu w Bukareszcie.

[00:33:07.870] – Krzysztof
Tylko wtedy pamiętam, że stwierdziliśmy, że nie będziemy na razie z tego korzystać, jest to nam niepotrzebne.

[00:33:16.460] – Krzysztof
Ale jednak ta szybkość takiego adaptowania narzędzi, znajdowania narzędzi… BO też jakieś narzędzia sobie wyszukiwaliśmy do prezentacji, znalazłem fajne narzędzie do tego, żeby robić prezentacje. Gdy się robi calla na Teamsach z jakimiś dodatkowymi napisami, tego typu rzeczami. Też dużo szukaliśmy jakiegoś sprzętu czy jakichś ułatwień związanych z tym żeby np. mieć dobrą jakość dźwięku w domu. Zwłaszcza, jeżeli coś nagrywamy. Ja eksperymentowałem ze spotkaniami filmowymi, które nagrywałem. Bo ludzie nie zawsze lubią te spotkania online, albo się odrywają, odpływają myślami, więc niektóre spotkania zacząłem, nagrywać wrzucać linka do filmiku. Każdy może sobie obejrzeć kiedy chce to też jest fajna rzecz. Zresztą w ogóle Microsoft bardzo szybko adaptował chociażby Teamsy, z których korzystamy i dodawał takie funkcje typowe dla pracy zdalnej. Chociażby nagrywanie spotkań, czy do tej pory jak się dodawało spotkanie, to trzeba było salkę wybrać, a teraz automatycznie wstawało że jest spotkanie online. Bardzo bardzo dużo takich funkcji, jakieś tła, żeby nie było widać, że ktoś ma bałagan, jakieś łóżko rozmemłane, z tyłu. Więc to też pomagało, że te firmy, z których korzystamy bardzo szybko wdrażały innowacje i usprawnienia.

[00:34:50.750] – Paweł
Te narzędzia się bardzo szybko rozwinęły.

[00:35:03.640] – Krzysztof
No i też warto zachęcać ludzi do włączania kamer. Mam taki przykład spotkań całego naszego działu 30-parę osób, kiedy w przeszłości miałem takie spotkanie… Jeszcze w przeszłości, gdy pracowaliśmy w biurze, to było dla mnie super. Bo mieliśmy dwie duże salki połączone, ja wychodziłem na środek, coś prezentowałem ludzie reagowali, śmiali, się rzucali żarty czy jakieś złośliwe komentarze. No była taka interakcja z publicznością. I to było fajne, bo nawet jeżeli nie każdy z nas się czuje swobodnie prezentując coś takiego, to kiedy znamy tych naszych ludzi, kiedy jesteśmy w ich towarzystwie, czujemy się w miarę dobrze. No to wtedy jest taka rozmowa, jest to przyjemne. Natomiast kiedy potem miałem takie spotkanie online i nikt nie włączył kamerki przez 30-45 minut gadałem do swojego odbicia, to nawet nie wiedziałem czy mnie słuchają czy nie. Żadnych emocji, żadnych reakcji. Jeżeli ktoś coś tam komentował, to albo na czacie albo musiał włączyć mikrofon. Więc to wychodziło słabo. Ostatnio powiedziałem, mieliśmy znowu takie spotkanie, że każdy kto wyłączy kamerkę dostanie nagrodę niespodziankę. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to będzie za nagroda niespodzianka, ale już wymyśliłem. I te prawie 30 osób włączyło kamerki. Mieliśmy takiego grida, na którym się wyświetlił każdy, to od razu to spotkanie było żywsze. Bo ludzie chętniej rzucali jakieś żarty, chętniej coś komentowali. Ktoś tam miał jakieś śmieszne tło, to się pojawiały komentarze, ktoś tam coś śmiesznego zrobił. I to była taka namiastka spotkania na żywo. Więc zachęcam was do tego, żebyście prowokowali ludzi, prosili ich o to, żeby włączali te kamerki, żeby te spotkania były takie, że się widzimy. To o wiele lepiej wpływa na tę świadomość, że to są nadal ludzie no i też czujemy się lepiej, gdy widzimy twarze uśmiechniętych ludzi.

[00:36:57.590] – Paweł
Ludzie lepiej zdecydowanie wyglądają w 3D niż na płaskim ekranie. Tutaj warto zaznaczyć dwie rzeczy: bo dosłownie wczoraj byłem na jednym fajnym szkoleniu, gdzie też rozmawialiśmy na temat włączania kamer na spotkaniach. Jak w ogóle to wymusić. Czy da się w ogóle lujdzi do tego zmusić. Bo przyczyny są różne, przede wszystkim brak obycia w ogóle z tym, że można kamery wyłączyć, można gadać. Ale padło takie fajne zdanie, które tutaj warto, żebyście sobie zapamiętali. Jeżeli ktoś ma wyłączoną kamerę na spotkaniu, to on przechodzi w taki tryb oglądania Netflixa. Wyłącza się, znika, tak jakby schował się pod stół, przełącza się w taki tryb. Nawet podobno jakieś badania, jeżeli mi się uda to wykopać, to też podlinkuję, nie obiecuję. Jeżeli ludzie wyłączają kamery, to przechodzą w taki tryb widza, a nie uczestnika spotkania i wtedy to nie ma sensu. I wtedy warto wrócić do tego, co mówiłeś na początku odnośnie nagrywania tych spotkań. Czyli jeżeli macie zrobić spotkanie statutowe, macie na nie zaprosić 5-10, obojętnie ile ludzi. I ono działa w taki sposób, że wy gadacie przez pół godziny i ludzie do tego mają się później odnieść i mają na to pięć minut na pytania, to lepiej będzie to nagrać i wysłać im. I wtedy zwłaszcza jeżeli oni oglądają takie spotkania w takim trybie, że kamery powyłączane, każdy schowany, ewentualnie jeżeli gdzieś tam jeszcze ma jakieś słuchawki bezprzewodowe, może w ogóle poszedł, może was nie ogląda. Z tymi tłami też jest śmiesznie, bo np. jeden z kolegów z Rumunii znalazł patent, że jak robiliśmy takie spotkanie imprezowe, wieczorne, żeby się spotkać, to zrobił sobie screena siebie i wstawił to jako tło, czyli jak poszedł po piwo to były cały czas widoczny. Więc takie śmieszne rzeczy też… Warto nawet inicjować. A jak spotkania są długie, nudne, i bez sensu to je nagrajcie ludziom i wyślijcię do tego ankietę w google forms czy czymkolwiek z pytaniami, na których wam zależy. Zbierzecie sobie odpowiedź, macie od razu wrzucone w taką formę Excelową i możecie sobie dużo szybciej ten filmik zinterpretować.

[00:39:37.560] – Krzysztof
Opowiedz o tym w zdalnym piwie.

[00:39:39.930] – Paweł
To jest najlepsze, co można zrobić. Teraz przyszedł taki czas kiedy to nagrywamy, że w Rumunii jest twardy lock down, godzina policyjna tam od dwudziestej, ludzie są pozamykani, w domu. My też czekamy na, kiedy będziemy mogli normalnie wsiąść do samolotu i polecieć do Bukaresztu, spotkać się z naszymi kolegami i koleżankami i iść fizycznie na jakąś imprezę, się spotkać pobawić. No i to jest super opcja, bo te możliwości są, można się zdzwolnić, żeśmy się umówili na godzinę dwudziestą, zwłaszcza że mamy kilku nowych ludzi, (do tego zaraz przejdziemy, do onboardingu). Każdy sobie kupił co tam lubi i żeśmy posiedzieli chyba do północy. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, jak nawet gdzieś tam wychodziły jakieś tematy projektowe, tak żeby się z nich pośmiać, to bardzo szybko je nawet odrzucaliśmy.

[00:40:57.180] – Krzysztof
No i nikt ci nie zarzuci, że pijesz do ekranu bo w takiej konfiguracji można.

[00:41:02.430] – Krzysztof
Powiedziałeś o onboardingu. I moim zdaniem to jest ważne, że jeżeli znaliśmy tych ludzi za „czasów biurowych”,m to dalej ciągniemy te relacje, bazujemy na nich. A jeżeli ktoś przychodzi do firmy, własny szef nie widział ciebie prawdopodobnie na żywo, nikt z kolegów też nie. No to jest wyzwanie, żeby ktoś taki wszedł w zespół, żeby ktoś był przedstawiony całej firmie, żeby tych ludzi znał z twarzy… Jak może znać ludzi z twarzy, jak na żadnym callu nie widział ich? Więc to jest ważne, takie coś jest ważne. Jedno z takich doświadczeń pozytywnych, które mamy z jednego z naszych zespołów, to jest to że do takiego onboardingu jest wyznaczony po kolei każdy z członków zespołu, taki „buddy”. Jest określone, że taki temat ta osoba, taki temat ta osoba. Jeszcze jeżeli przy okazji są jakieś spotkania zespołowe, takie powiedzmy mniej projektowe tutaj np. jeden z zespołów organizuje tzw. „dojo”, czyli zabawy w programowanie, z określonymi zasadami, które nie są związane z projektami, robią jakieś abstrakcyjne projekty, żeby szlifować swoje umiejętności komunikacji i techniczne. To wtedy to nagromadzenie tych interakcji z każdym z członków zespołu bardzo pomaga w tym, żeby ta osoba przynajmniej osoby z tego swojego najbliższego terytorium poznała. To fajnie działa. Więc nie można tego zostawić samego sobie, typu „będziesz robić jakieś taski, jak masz pytania, to spytaj”. No bo kogo ma pytać? On nawet nie wie co to za jakieś jakieś imiona i nazwiska, bez zdjęć, bez twarzy, to nawet nie wie czy może czy nie może. Czasem w ogóle może nie wiedzieć kto jest w zespole, bo się okazuje że nie wie jak podejrzeć listę użytkowników na kanale. Więc to jest bardzo ważne, żeby zaplanować takie wejście, żeby sprowokować, żeby ta osoba miała kontakt z każdą istotną osobą. Czyli z członkami zespołu, z product ownerem, z analitykiem, z szefem. Żeby to było bardzo bardzo ściśle zaprojektowane. Potem też szef musi mieć o wiele częściej interakcję z taką osobą. Bo na co dzień to jak widzisz tę osobę w biurze to pytasz „co słychać” i takich rozmów masz dwie-trzy dziennie. Jeżeli pracujemy zdalnie to ewidentnie trzeba to sprowokować.

[00:43:31.030] – Paweł
Możecie onboarding wykorzystać do zwłaszcza tych nudnych obszarów, czyli takich wdrożeniowych, aplikacyjnych, żeby pokazać komuś jak ten flow działa, jak działa aplikacja. Możecie go wykorzystać do tego, żeby to nagrać. Bo teraz ta nowa osoba która przychodzi, to tak i tak to trzeba zrobić. Więc nawet jeżeli wasza dokumentacja leży, wasze materiały szkoleniowe dla użytkowników są tak przestarzałe, że nie mają nic wspólnego z aktualnym systemem. To ten onboarding, to jest coś co ja chcę wykorzystać, to jest super do tego żeby, taki materiał w formie np. krótkich filmików… Ja u siebie to tak widzę, żeby nagrać krótkie filmiki omawiające – to jest ten system, on jest do tego, tu go znajdziesz, tu się klika tu się klika i się robi takiego lokalnego youtuba. Gdzie później ludzie mogą szukać rozwiązań. Ale to co ważniejsze, to po pierwsze robicie to dla człowieka, który przychodzi nowego. I on jest super testem i super filtrem, tych materiałów, bo będzie zadawał pytania, jeżeli będzie czegoś brakować i możecie to usprawnić wtedy. Ale to jest super dla wszystkich innych, dla całej firmy. My np. mamy bardzo duży problem jeżeli chodzi o transfer wiedzy między zespołami, między lokalizacjami. Mamy tych lokalizacji kilka, tych zespołów kilkadziesiąt. I żeby ta wiedza przechodziła, to jest problem. W tym jak ktoś musi ustawić sobie stack integracyjny i zajmuje to dwa tygodnie, bo nie wiadomo jak to zrobić. Wtedy gdy masz materiały dla nowego człowieka, to możesz też innym je wysłać. On potrzebuje kilka minut, żeby obejrzeć krótką rzecz i tyle. I możecie to w ten sposób wykorzystać przy okazji wdrażania nowego człowieka, zrobić coś dobrego dla wszystkich użytkowników i współpracowników, innych zespołów, które korzystają z waszych systemów.

[00:45:33.220] – Krzysztof
Paweł mówi, że to przetestuje u siebie, to musicie wiedzieć, że szukamy teraz programisty PHP do zespołu Pawła, wrzucimy w materiałach linka za pomocą którego będziecie mogli się zgłosić. Możecie też oczywiście pisać na nasz e-mail kontaktowy. Więc jeżeli chcielibyście pracować z Pawłem, ze mną, ale w szczególności z Pawłem i z Pawła zespołem, to jest to dobry moment. Szukamy programisty PHP.

[00:45:57.280] – Paweł
Zapraszamy. A niedługo też będziemy szukać QA.

[00:46:03.130] – Paweł
A wracając do tematu, bo jeszcze jedną rzecz chciałem dodać do tych materiałów. Musicie pamiętać, że długa praca zdalna pokazuje… Zresztą nie bez powodu się to wzięło, Zoom przejął to określenie „zoom fatigue”, czyli zmęczenie spotkaniami zdalnymi… Musicie pamiętać że jeżeli ten onboarding jest zdalny, to jest też wyzwanie. No bo taki człowiek powinien być w kontakcie przez cały pierwszy tydzień, nawet dwa tygodnie, zanim się wdroży. Z kimś cały czas teoretycznie powinien być na łączach. To jest fizycznie niemożliwe, bo to będzie tak bolało, że po tych dwóch tygodniach ktoś zeświruje, albo będzie potrzebował tygodnia wolnego żeby odpocząć. Więc musisz też zdawać sobie sprawę, że to tak działa. Prawdopodobnie o tym wiecie, bo macie kalendarz tak jak my, poszatkowany spotkaniami. Więc musicie też zadbać o przerwy dla tego człowieka.

[00:46:59.030] – Paweł
I jeszcze jedna rzecz. U nas nikt tego nie robił. To będzie pierwsza rzecz, którą ja zrobię jeżeli zatrudnimy kogoś do mojego zespołu, to żeby z tym człowiekiem zwołać takie spotkanie, nawet ad-hoc, zrobić calla i pokazać go: to jest Stefan. Stefan jest nowy u nas w zespole, będzie robić to. Zmusić wszystkich, żeby włączyli te kamery i powiedzieć: „to jest ten, robi to, możesz się go zapytać o to”. Bo to jest bardzo ważne, żeby mógł zobaczyć te twarze, żeby tego człowieka nam pokazać. Myślę że taką najważniejszą rzeczą, której my musimy się nauczyć tej nowej rzeczywistości. To są takie spotkania ad hoc. Że można zadzwonić tak jakbyś do niego podszedł do biurka, poklepał go w ramię. Tego nikt za bardzo nie robi.

[00:47:54.110] – Krzysztof
Ciężko jest przełamać, zwłaszcza że nie lubimy dzwonić, jako introwertycy. Ja nie lubię dzwonić do tej pory do ludzi.

[00:48:02.990] – Krzysztof
Słuchajcie, gadamy i gadamy. Stąd się właśnie wzięło Nerd Management, że z Pawłem byliśmy w stanie gadać godzinami na te tematy, ale wydaje mi się, że musimy już kończyć. Podsumujmy, co twoim zdaniem będzie najważniejsze, już teraz jest i będzie najważniejsze dla liderów post-COVID.

[00:48:17.330] – Paweł
Najważniejsze: empatia. Chcecie, nie chcecie, musicie uświadomić sobie, że takie coś istnieje i można się tego nauczyć. Empatia to jest umiejętność. Więc zadbajcie o to, cofnijcie się do tego odcinka z Adamem Rybickim, z coachem odnośnie pytań. Zacznijcie ludzi pytać, bądźcie ciekawi ,co się dzieje u nich a nie w ich projektach, które robią. Bo to i tak będziecie wiedzieć. Więc ta empatia przede wszystkim.

[00:48:45.170] – Paweł
Po drugie zadbajcie o to, żeby ludzie mieli sprzęt i wszystko czego potrzebują do tej pracy zdalnej. I zapytajcie jak oni chcą pracować. Zróbcie ankietę: jak wy chcecie. Nie narzucajcie sobie. Fajne jest to, żeby mieć taką elastyczność per zespół. Bo to jest zespół, to jest ta jednostka która ze sobą pracuje. Więc oni zdecydują. Kto będzie chciał w biurze – niech przyjdzie do biura. Kto będzie chciał w kawiarni – niech pracuje w kawiarni, kto na plaży ten na plaży, kto na Hawajach ten na Hawajach. Ale przypilnujcie tego, żeby od czasu do czasu, tak raz na pół roku minimum się spotkać. Bo kiedy się rozjeżdżamy zdalnie, to wtedy żeby jednak te więzi można było zbudować i zobaczyć ludzi w 3D. Żeby się z ludźmi spotkać.

[00:49:29.930] – Paweł
I pamiętajcie o wdrożeniach nowych ludzi, pokazaniu innych i o kamerach. Nie wiem jak to zrobicie, żeby ludzi zmusić do tego, żeby kamery wyłączyli. Pytajcie szukajcie rozwiązań, jak to zrobić, żeby ta komunikacja była płynna. Bo komunikacja jest kluczem tutaj.

[00:49:47.660]
I to co najważniejsze, jest to co się robi, co się dostarcza, a nie to gdzie się siedzi. Więc myślę, że w większości naszej branży rozejdziemy się po świecie w różne różne fajne miejsca i będziemy zjeżdżać się również w innych fajnych miejscach, żeby każdy miał okazję zmienić perspektywę. Pilnujcie, żeby ludzie zmieniali perspektywę, przynajmniej raz na miesiąc. Żeby wyszli z domu i odwiedzili biuro, popracowali sobie z biura, no z kawiarni teraz ciężko, się nie da jeszcze obecnie ale gdy to się wszystko skończy to jak najbardziej.

[00:50:20.120] – Krzysztof
Z mojej perspektywy co jest najważniejsze? Empatia to jest pierwsza rzecz, którą powiedziałeś, więc nie będę się powtarzać.

[00:50:26.120] – Krzysztof
Natomiast druga moim zdaniem ważna rzecz dla liderów post-COVID, to pozbądźcie się myśli, że jak się epidemia skończy, to wracamy do tego, co było poprzednio. Już nigdy nie będzie tak, jak było poprzednio. Muszą być całkowicie nowe pomysły. Nowe pomysły na biuro, nowe pomysły na organizację zespołu, nowe pomysły na komunikację. Nie wyobrażam sobie żebyśmy wrócili do czasów sprzed roku. Organizacja pracy będzie zupełnie inaczej wyglądać. Może nie tak jak teraz kiedy wszyscy siedzimy w domach, jesteśmy zamknięci. Ale na pewno będzie trzeba wychodzić z tego pudełka, szukać nowych rozwiązań.

[00:51:03.530] – Krzysztof
I to już na tyle dzisiaj na dzisiaj w tym temacie. Natomiast mamy dla Was jeszcze ciekawą informację i ogłoszenie. W maju…

[00:51:14.370] – Paweł
26 maja jesteśmy na konferencji 4Developers. O godzinie 14 będziemy mówić o tym, jak z dobrego specjalisty nie zrobić beznadziejnego lidera. Czyli o tym o czym mamy bardzo dużo materiałów tutaj w Nerd Management. Chcemy wyjść do ludzi, którzy jeszcze o Nerd Management nie słyszeli. Wy też możecie nam w tym pomóc udostępniając ten odcinek, lajkując, szerując, żeby inne osoby miały szansę też dowiedzieć się, jak ta praca lidera, menedżera wygląda i czy to jest dla nich, czy to nie jest dla nich i nauczyć się przede wszystkim czegoś nowego.

[00:51:51.600] – Krzysztof
A poza tym jeżeli byście chcieli kupić bilety na konferencję 4developers, to mamy dla Was kod rabatowy. Więc zapraszamy do tego, żebyście mogli zobaczyć na konferencji. Dobra dziękujemy Wam i do zobaczenia w następny wtorek.