Kategorie
Nerd Management video

Nerd Q&A – Nasze odpowiedzi na Wasze pytania – Nerd Management #8

W tym odcinku Krzysztof i Paweł odpowiadaja na pytania nadesłane przez widzów. Dowiesz się z niego m.in. jak znaleźć mentora, na ile ważne są studia i certyfikaty czy co robić problematycznymi pracownikami.

Dziś odcinek, w którym odpowiadamy na Wasze pytania – czyli „Nerd Q&A”. Jeśli nie znajdziesz odpowiedzi na swoje pytanie, to pisz do nas na kontakt@nerd.management – co Cię interesuje i co chcesz wiedzieć o pracy lidera/managera w IT.

Z tego odcinka dowiesz się:

  • Skąd pomysł na Nerd Management? Jak to się zaczęło?
  • Jakimi firmami do tej pory zarządzaliśmy, w jakich firmach byliśmy liderami? Jakie były nasze początki i które porażki nauczyły nas najwięcej?
  • Na ile ważne są studia, certyfikaty by zostać liderem/managerem w IT?
  • Jak znaleźć mentora, który pozwoli mi się rozwinąć jako lider?
  • Jak często analizować swoje notatki?
  • Jak często spotykamy się z swoimi ludźmi na spotkaniach 1:1?
  • Co zrobić, kiedy pracownik oczekuje całkowitego prowadzenia i unika brania odpowiedzialności?
  • Co mam zrobić, jeżeli wszedłem w rolę lidera a teraz zdałem sobie sprawę, że to nie dla mnie?
  • Co zrobić, gdy konkurencja oferuje lepszą wypłatę, albo ktoś przychodzi po podwyżkę i chce dużo, a mu się nie należy?
  • Co zrobić, gdy pracownik sprawia problemy? Przychodzi do pracy nietrzeźwy, zostawia bałagan, itp.?
  • Co robimy, by nie zwariować pracując z domu?

i wiele więcej 🙂

Agenda:
00:00 – Wprowadzenie
01:16 – Skąd pomysł na Nerd Management? Jak to się zaczęło?
03:36 – Jakimi firmami do tej pory zarządzaliśmy, w jakich firmach byliśmy liderami? Jakie były nasze początki i które porażki nauczyły nas najwięcej?
08:47 – Na ile ważne są studia, certyfikaty by zostać liderem/managerem w IT?
13:35 – Mówicie, że trzeba się dużo uczyć, ale jak to robić? Doradźcie jakieś techniki.
18:34 – Mówicie, że w byciu liderem “ja” jest na końcu i że nie jesteśmy liderami dla kasy. W jaki sposób zatem mogę mieć pewność, że będę dostrzeżony i za tym pójdą dobre pieniądze?
18:47 – Jak znaleźć mentora, który pozwoli mi się rozwinąć jako lider?
23:11 – Jak często analizujecie swoje notatki?
26:07 – Jak często spotykacie się z swoimi ludźmi na spotkaniach 1:1?
27:54 – Co zrobić kiedy pracownik oczekuje całkowitego prowadzenia i unika brania odpowiedzialności?
30:39 – Co mam zrobić, jeżeli wszedłem w rolę lidera a teraz zdałem sobie sprawę, że to nie dla mnie?
33:39 – Co zrobić, gdy konkurencja oferuje lepszą wypłatę, albo ktoś przychodzi po podwyżkę i chce dużo, a mu się nie należy?
38:48 – Co zrobić, gdy pracownik sprawia problemy? Przychodzi do pracy nietrzeźwy, zostawia bałagan, itp.?
43:28 – Co robimy, by nie zwariować pracując z domu?
46:41 – Podsumowanie

Linki:

Jeżeli wolisz słuchać:

Transkrypcja

[00:00:22.060] – Paweł
Cześć, witajcie w Nerd Management. Z tej strony Paweł Rekowski i Krzysztof Rakowski.

[00:00:27.880] – Krzysztof
Jak widzicie, dzisiaj jesteśmy w trochę innej formule, nie jesteśmy w biurze. Testujemy rozwiązania zdalne. Paweł jest u siebie w domu, ja jestem u siebie w domu i staramy się nagrywać dla was filmy również w czasie izolacji, narodowej kwarantanny. Dziękujemy Wam za wszystkie pytania, które nam przesyłacie, materiały, za zapisywanie się do naszego newslettera. Bardzo się cieszymy, że jest was coraz więcej. Dzisiejszy odcinek bazuje właśnie na tych informacjach zwrotnych, które od Was dostajemy, to znaczy zebraliśmy trochę pytań, które nam przesłaliście i chcieliśmy na te pytania odpowiedzieć. Chcieliśmy się wypowiedzieć na tematy, które was interesują.

[00:01:10.630] – Paweł
Zebraliśmy pytań dokładnie 17, a więc bez zbędnego przedłużania. Jedziemy po kolei.

[00:01:16.780] – Paweł
Tomek pyta: skąd pomysł na Nerd Management i jak to się zaczęło. Krzychu, pamiętasz?

[00:01:22.390] – Krzysztof
Nie pamiętam dokładnego momentu bo to dosyć długo trwało. Chyba od kiedy się znamy, zawsze rozmawialiśmy na różne tematy związane z zarządzaniem i nie tylko zresztą z rozwojem. Więc sama ta wymiana wiedzy między nami, te dyskusje, to trochę już dojrzewały. No i łączy nas również pasja jaką jest dzielenie się wiedzą. Ty Paweł masz już na karku występów na konferencjach, ciężko zliczyć ile, ja trochę też. I pamiętam, że w połowie tego roku stwierdziliśmy czemu by naszych dyskusji nie nagrywać, prawda? Podzielić się wiedzą.

[00:02:01.180] – Paweł
Dokładnie, to już ponad trzy miesiące, także mamy kwartał nagrywania za sobą. Wyszło w sumie samo z siebie, ja nagrywałem wcześniej trochę rzeczy na YouTube. Mam nagraną taką serię „Czuj się, wyglądaj i żyj #lepiej”, to było 101 odcinków. Trochę różnych rzeczy nagrywałem, występowałem na konferencjach. Tak swierdziliśmy – nagrajmy to. Mamy dużą wiedzę, duże doświadczenie – ile to już lat robisz w IT?

[00:02:28.510] – Krzysztof
No ja już jakieś 18 lat przynajmniej.

[00:02:33.610] – Paweł
No ja koło 15, tak że już tę wiedzę czas w końcu zapakować i podzielić się, żeby ci młodsi liderzy, początkujący, czy przyszli liderzy mieli z czego z czego korzystać. I tak się to zaczęło, żeby tą wiedzą się podzielić.

[00:02:48.100] – Krzysztof
Tak zwłaszcza, że to jednak daje taką dużą satysfakcję, gdy możesz przekazać jakieś informacje i widzisz, że ludzie są zainteresowani i korzystają z tego dopytują i odnoszą sukcesy i rozwijają się. To jest chyba największa wartość.

[00:03:04.120] – Paweł
Dokładnie. A zdradzimy Wam jeszcze taki magiczny trick: jeżeli zaczniecie uczyć innych to sami będziecie się uczyć dużo lepiej. Ponieważ, żeby komuś tę wiedzę przekazać to trzeba ją ułożyć, uporządkować i to dla nas jest bardzo duża wartość, żeby przypomnieć sobie niektóre rzeczy, poukładać. Pomaga nam to też w pracy nad rozwojem innych zespołów, więc jest to korzyść obopólna. My szykujemy, porządkujemy wiedzę dla siebie, a wy ją dostajecie w takiej bardzo fajnej i przyjemnej formie.

[00:03:34.740] – Krzysztof
Kolejne pytanie od Marcina: jakimi firmami do tej pory zarządzaliście albo liderowaliście w nich. Jakie były wasze początki i które porażki nauczyły was najwięcej. To Paweł ty masz większe doświadczenie jeżeli chodzi o bycie szefem czy właścicielem firmy, więc zacznij, jak to wyglądało u ciebie?

[00:03:54.180] – Paweł
Tak jest, ponieważ ja miałem doświadczenia biznesowe swoje własne więc, miałem okazję zobaczyć tę drugą stronę mocy, kiedy to zatrudnia się pracowników i prowadzi się własną działalność. Z obecnej perspektywy zdecydowanie tego nie polecam. Współpracowałem z siecią franczyzową, mieliśmy z żoną salonik prasowy gdzie też zatrudnialiśmy ludzi i to była dość nieudana inwestycja z perspektywy czasu. Miałem również swój brand, swoją markę gdzie szmuglowaliśmy aloes ze Stanów. Tam miałem dość duży zespół, ponieważ w szczytowym momencie to było ponad 12 osób. Mieliśmy już całkiem fajną bazę klientów to ładnie działało, ale to się w końcu rozsypało. Więc nauczyło mnie to dużo rzeczy – o tych porażkach za chwilę. Poza tym, jak mówiłem w IT robię lat 15, więc swoją przygodę z zarządzaniem zaczynałem od bycia Scrum Masterem w grupie Grupie Allegro gdzie wcześniej pracowałem. Obecnie w eMAG od ponad trzech lat mam swój team który budowałem od początku. I właściwie tak mniej więcej to tak by to wyglądało, czyli spokojnie 5 lat w IT i równolegle ze 3 lata w biznesie własnym. Krzysiek jak ciebie wyglądały doświadczenia?

[00:05:15.180] – Krzysztof
Ja też zaczynałem od bycia biznesmenem. Zaraz po studiach mieliśmy z kolegą „agencję interaktywną” tak to się nazywało ładnie, czyli po prostu firmę, która robiła strony dla klientów. Pamiętam, że mieliśmy klientów z małych i średnich przedsiębiorstw czyli producent podeszew do butów, producent opakowań, salon sukien ślubnych. Wchodziliśmy też mocno w branżę nazwijmy to ezoteryczną, bo robiliśmy strony internetowe dla różnych osób typu uzdrowicieli, wróżek, naprawdę fajne doświadczenie, bardzo ciekawi ludzie.

[00:05:58.620] – Paweł
Dobrze że Ty mówisz bo ja zapomniałem zapomniałem że też taką agencję agencję reklamową mieliśmy na początku, to była pierwsza firma którą założyliśmy jeszcze będąc w technikum, ponad dwa lata prowadziłem z kumplem firmę gdzie robiliśmy dokładnie to samo: stronki, integrację ze sklepami. To były czasy.

[00:06:19.860] – Krzysztof
No właśnie, i to jest ciężki biznes. Ja wtedy z kolegą stwierdziliśmy, że trochę zaczęliśmy nie od tej strony co trzeba, czyli otworzyliśmy własny biznes i wydawało nam się, że jesteśmy nie wiadomo jakimi menedżerami. A prawda była taka, że szybko doszliśmy do wniosku, że jednak lepiej najpierw pójść do jakiejś firmy i się nauczyć czegoś (mimo, że mieliśmy całkiem niezłe pomysły, niektóre całkiem innowacyjne) a potem ewentualnie myśleć o własnym biznesie. Potem byłem deweloperem PHP, niedługo potem w agencji interaktywnej, już dużej, renomowanej K2 Internet, stworzyłem swój pierwszy zespół. To było dziewięć lat temu i od tego momentu zaczęła się moja kariera menedżerska, liderska. Trochę o porażkach już mówiłem we wcześniejszych odcinkach, natomiast te porażki, które mnie najwięcej nauczyły, czy też takie momenty, w których najwięcej się dowiedziałem jak powinienem pracować, to były te momenty kiedy widziałem, że ludzi trzeba traktować jak ludzi, to nie są tylko deweloperzy którzy siedzą i mają jakąś wartość dla firmy, ale to są też osoby, o które trzeba zadbać pod kątem tego żeby byli zadowoleni ze swojej pracy, żeby byli dobrze traktowani. Czy takie oczywiste, chociaż nie dla wszystkich, kwestie jak to, że muszą być wynagradzani chociażby za nadgodziny. Paweł, a twoje porażki?

[00:07:44.220]
To jest ciekawe, bo wiesz co, mamy bardzo podobne porażki, bardzo podobne lekcje z nich wyciągnęliśmy. Moja największa wtopa to jest właśnie, kiedy prowadziłem biznes swój własny, te 12 osób – w pewnym momencie żeśmy się pokłócili, żeśmy się nie dogadali, to wszystko się rozsypało. Z dnia z dnia na dzień obroty spadły dramatycznie, ekipa się wkurzyła i każdy poszedł w swoją stronę. A wszystko tylko dlatego, że byłem po prostu jednym wielkim dupkiem i myślałem, że to przecież jeżeli ja robię i wkładam serce i wszystko, swój czas, energię w rozwój firmy, to każdy będzie robił dokładnie tak samo i myślałem, że każdy będzie dokładnie taki sam, będzie takim klonem i będzie zasuwać. A to zupełnie nie o to chodzi, bo każdy człowiek jest inny i trzeba się tego nauczyć. Trzeba ludzi traktować tak jak ludzi, więc świetne podsumowanie.

[00:08:40.440] – Krzysztof
Czasem uczysz się po prostu na błędzie i cóż – raz się sparzysz, a potem już będziesz wiedział, że tak nie należy robić.

[00:08:47.910] – Krzysztof
Trzecie pytanie, od Andrzeja, jest takie: na ile ważne są studia, certyfikaty by zostać liderem, menedżerem w IT. Świetne pytanie, wiem Paweł że masz bardzo mocną opinię na ten temat, pisałeś o tym w swojej książce, więc zacznij.

[00:09:05.440] – Paweł
Według mnie dyplomy, papiery nie dają absolutnie nic, więc ja studentem osobiście nigdy nie byłem, nie jestem i prawdopodobnie nigdy nie będę, chyba że wybiorę się na kierunki kogniwistyczne albo coś takiego. Dlaczego? Ponieważ dużo ważniejsze jest doświadczenie, którego nie zdobędziesz w żadnej szkole ani na studiach. Niestety system edukacji działa w ten sposób że on ma cię przygotować do egzaminów, a życie pokazuje zupełnie coś innego. Pamiętam, ze swojego doświadczenia kiedy przychodził do mnie człowiek na rozmowę rekrutacyjną na stanowisko programisty, kiedy ja już miałem ponad dwa lata swoją firmę, pracowałem jeszcze w kilku innych firmach, więc już też zajmowałem się rekrutacjami, miałem 3-4 lata doświadczenia komercyjnego, w czasie kiedy to dopiero wszystko raczkowało, przychodził człowiek z taką grubą teczką papierów, co to on tam nie miał i jakim był doktorem czegoś tam, masę dyplomów certyfikatów i wyobraźcie sobie że w ciągu dziesięciu-piętnastu minut rozmowy okazało się że z tym człowiekiem nie ma po prostu o czym rozmawiać. Bo nie ma doświadczenia żadnego w praktycznym, realnym życiu. I wyobraźcie sobie on bronił swojego zdania, ponieważ przygotował aplikację w ramach zadania testowego – często takie zadanie się robi dla przyszłych programistów – przygotował zadanie i ja mu zadałem proste pytanie: czy ja mogę teraz to co on zrobił wziąć i zepsuć? Czy mogę to wykorzystać do tego, żeby włamać się do systemu. Powiedział: „kategorycznie nie, i nie ma takiej opcji”. Musielibyście widzieć jego minę, kiedy mu udowodniłem, że to co zrobił było po prostu bardzo kruche, więc papiery mają się totalnie nijak do doświadczenia, a to doświadczenie jest tak naprawdę tym, co jest najważniejsze na rynku. Więc moim zdaniem studia, certyfikaty, dyplomy nie mają absolutnie żadnego sensu.

[00:10:59.490]
Ja mam trochę odmienne zdanie, chociaż co do takiej ogólnej treści zgadzam się z tym co mówisz. Natomiast uważam, że studia mogą coś ci dać – zwłaszcza jeżeli to są studia techniczne, teoretyczne to po pierwsze dają takie inżynierskie podejście. I nie mówię tutaj o programie, czy o wiedzy, ostatnio przeglądałem program jednego z przedmiotów na Politechnice Warszawskiej i tam w kwestii tworzenia aplikacji internetowych były suchary sprzed piętnastu lat: strony internetowe oparte na tabelkach czy analityka oparta na parsowaniu logów Apache. Przeważnie te uczelnie nie są na bieżąco, natomiast one dają takiego trochę inżynierskiego podejścia do pracy. Jednak trzeba przejść przez te wszystkie laborki, ćwiczenia, zaliczenia. I to potrafi, zwłaszcza tym ludziom którzy nie mają takiego mózgu analitycznego czy takiego ścisłego, trochę nadać takich inżynierskich umiejętności czy inżynierskiego myślenia. Druga rzecz jest taka, że – patrząc konkretnie na przykładzie, mamy jednego dewelopera który skończył matematykę i z tego co widzę jemu jest o wiele łatwiej pewne problemy opisywać bazując na wiedzy którą ma ze swoich studiów matematycznych i wtedy te osoby, które rozumieją to co on proponuje, co on opisuje – to też o wiele łatwiej im to zrozumieć. Jest to taki meta język którym osoby, które mają wykształcenie się posługują. Więc nie mówię, że to jest niezbędne ale może pomóc w takim trochę innym myśleniu.

[00:12:40.510] – Krzysztof
To jest jedna rzecz. Druga rzecz, jezeli już mówimy o certyfikaty. Są takie dziedziny, działki gdzie te certyfikaty się przydają. Mam tu na myśli chociażby certyfikaty Microsoftu czy certyfikaty bazodanowe, związane z bezpieczeństwem, zarządzaniem Linuksem. To są takie dziedziny, gdzie te certyfikaty w jakiś sposób pracodawcy mówią, że ta osoba przeszła przez jakiś konkretny proces, czegoś się dowiedziała i to już nie jest tak, jak ze studiami gdzie wiemy że ta wiedza jest trochę nieświeża, tylko są to jednak takie konkretne umiejętności, które przygotowują do tego żeby pełnić jakieś określone role. Więc jest oczywiście masa certyfikatów, które są niewiele warte ale jest też taka część, która coś nam daje.

[00:13:33.640] – Paweł
Kasia pyta: mówicie, że trzeba się dużo uczyć ale jak to robić? Doradzicie jakieś techniki? Co byś powiedział?

[00:13:41.080] – Krzysztof
To są dwie części. Pierwsza jest taka: czego się uczyć? A druga: jak się uczyć? Jeżeli chodzi o to, czego się uczyć, to moim zdaniem najlepsza technika jest taka żeby wystawiać się jak najczęściej na takie sytuacje, kiedy widzimy, że nam po prostu tej wiedzy brakuje. Starać się analizować to czego nam zabrakło. Wiadomo że czasami to jest trudne, bo jeżeli czegoś nie wiemy, to nawet nie wiemy że tego nie wiemy. Dzięki takiej analizie jak np. się zachowywali czy co robią osoby co do których wiemy że mają większą wiedzę od nas, jak oni podeszli do jakiegoś problemu, pozwala nam się zorientować w kwestii tego czego nam brakuje.

[00:14:22.270] – Krzysztof
A druga sprawa to jak się uczyć? Tuta mogę polecić kilka dobrych książek. Oczywiście wrzucimy wam linki do nich. Pierwsza to jest „Pragmatic Thinking and Learning” napisana przez Andy’ego Hunta. I to jest książka wyłącznie o tym w jaki sposób się uczyć, w jaki sposób pracować ze swoim mózgiem. Jest cały rozdział na temat tego w jaki sposób się uczyć taki zaplanowany sposób, czyli żeby nie robić czegoś takiego: raz przeczytam jedną książkę, raz drugą, potem jakiś webinar, potem jakąś prezentację na YouTubie, ale w sumie nic z tego nie wynika. On tu daje kilka technik związanych z tym w jaki sposób się uczyć właśnie z jakimś celem.

[00:15:05.920] – Krzysztof
Pierwsza technika która jest, dosyć podstawowa i może już o niej słyszeliście to jest stawianie celów, które są „SMART”. To jest taki skrót – tutaj możesz Paweł dorzucić planszę z rozwinięciem tego skrótu – to chodzi o takie cele, które są bardzo jasno zdefiniowane pod kątem czasu, pod kątem możliwości ich osiągnięcia, pod kątem rezultatów itd. I właśnie te cele można sobie używać do planowania swojej nauki.

[00:15:34.430] – Krzysztof
Kolejna technika, która nazywa się SQ3R to jest technika dotycząca czytania książek. Większość naszej wiedzy wyciągamy z książek. Ta technika pozwala nam więcej wyciągać. To nie jest tylko tak że mamy do książki przeczytamy ją i liczymy na to że nam się wbije ta wiedza do głowy. Tylko jest to technika która pozwala na przeanalizowanie treści książki, przeczytanie, odpowiednie wynotowanie najważniejszych informacji i przez to przetworzenie jej w głowie i oczywiście wyciągnięcie więcej informacji. Też link do tego znajdziecie w materiałach powiązanych.

[00:16:15.920] – Krzysztof
Kolejna z książek, która też jest bardzo ciekawa to jest książka Radka Kotarskiego „Włam się do mózgu”. Paweł mi ją polecił i pożyczył, bo to jest Pawła kopia. Która bardzo się przydaje w uczeniu. Co prawda dużo z tych technik bardziej się przydaje np. studentom, którzy muszą się czegoś wykuć, ale też jest trochę technik, które pozwalają swoją wiedzę powtarzać, utrwalać. Nawet jeżeli to nie są takie rzeczy do wkuwania jak na studiach. Tutaj jedną z technik jest technika robienia notatek, technika Cornella, też dostaniecie linka do tego w materiałach pod odcinkiem, która pozwala w bardzo dobry sposób notować sobie informacje z książek, z prezentacji, z wystąpień, ze spotkań, właściwie z czegokolwiek. Ta technika powoduje że potem łatwiej po prostu do tych notatek wrócić.

[00:17:08.420] – Krzysztof
Podsumowując moim zdaniem w uczeniu najważniejsze jest, żeby mieć dobrą metodę uczenia się – nie wolno zakładać, że „pójdę na szkolenie i będę wiedział” albo „obejrzę webinar i będę wiedział”, bo ta wiedza wyparuje po prostu po kilku dniach, więc najważniejsze to mieć jakąś metodę, która będzie tę wiedzę utrwalać w naszej głowie. Paweł, a ty co o tym myślisz?

[00:17:30.680] – Paweł
Myślę, że powiedziałeś dokładnie to, co trzeba. Jedyna rzecz, którą ja bym dodał tutaj, to to abyście zaczęli się rozglądać po innych branżach. Ponieważ często jest tak, że zaczynamy się uczyć i ciągniemy wiedzę tylko z tego naszego kierunku – czyli chcemy być liderem w IT, no to patrzymy co się dzieje w IT – i teraz chłoniemy wszystkie informacje, wiedzę potrzebną w IT. Jednak zdecydowanie to, co jest najbardziej wartościowe i rzeczy, które można wyciągnąć, one są tak naprawdę w innych branżach. Ja osobiście rzeczy, które działają u mnie najlepiej, rzeczy, które są najfajniejsze – to są rzeczy, których ja się uczę w branży sprzedażowej, branży marketingowej, branży muzycznej, które nie mają absolutnie żadnego styku ze światem IT. Jednak wykorzystane w tym świecie IT działają, dają super efekty. Więc rozglądajcie się, wyciągajcie wnioski z tego, co się dzieje wokół was, jakie rzeczy robią wasi znajomi, jakie mają problemy i po prostu wyciągajcie z tego wnioski.

[00:18:29.150]
Mamy dwa kolejne pytania, na które moim zdaniem powinniśmy razem odpowiedzieć. Michał zadał pytanie: mówicie że w byciu liderem „ja” jest na końcu i że nie jesteśmy liderami dla kasy. W jaki sposób zatem mogę mieć pewność, że będę dostrzeżony i za tym pójdą dobre pieniądze. I pytanie od Marii: jak znaleźć mentora, który pozwoli mi się rozwinąć jako lider. Wydawać by się mogło że to są różne pytania, ale one są bardzo zbieżne. tzn. – mówiliśmy o tym w pierwszym odcinku, że jeżeli twoją motywacją jest kasa to źle trafiłeś. Jeżeli jesteś zmotywowany do tego żeby dużo kasy zarabiać to proponuję sprzedaż, tam taki motywator finansowy jest świetny, bo masz prowizję i właściwie limit twoich zarobków jest nieograniczony. Czy rozwijanie własnego biznesu. Natomiast tutaj rozmawialiśmy o tym jak dużo rzeczy ważnych jest związanych z ludźmi z ich rozwojem, z twoim rozwojem. Patrząc z mojego doświadczenia kiedy np. przygotowujemy budżety, dajemy podwyżki, to w pierwszej kolejności myślimy o osobach, które są świetne w tym co robią i te osoby zawsze będą docenione, te osoby zawsze dostaną podwyżkę. Więc to jest właśnie tam gdzie ta kasa pójdzie. Jeżeli chcesz dobrze zarabiać, to po prostu musisz być dobry w tym co robisz, I wtedy będziesz dostawał podwyżki. Jeżeli nie będziesz dostawał podwyżek to może po prostu nie jesteś w dobrym miejscu, w dobrej firmie, która ma ochotę ci dawać podwyżki. Podsumowując, musisz być po prostu dobry w tym co robisz. I za tym też idzie kwestia mentora – czyli jeżeli chcesz zbudować taką relację z mentorem – czyli kimś kto ma dużą wiedzę, czy też jest wysoko w organizacji i będzie ciebie prowadził przez karierę, będzie cię wspierał i pomagał. To przede wszystkim musisz się czymś wykazać, żeby ta osoba, która przeważnie jest bardzo zajęta, która ma dużo na głowie, żeby dla niej taka relacja była wartościowa i żeby wiedziała że warto w ciebie zainwestować. To nie jest tak oczywiście, że ten mentor się pojawi sam, natomiast jeżeli będziesz dobrze robić swoją robotę, to na pewno będzie bardziej znany w swojej organizacji, więc będzie ci też łatwiej zapytać jakąś osobę którą podziwiasz, czy która ma dużą wiedzę, szeroką, żeby wsparła cię, żeby była twoim mentorem. Co Paweł o tym myślisz?

[00:20:56.710] – Paweł
Robić dobrze swoją robotę znaczy podchodzić do zadań na tym czwartym i piątym poziomie z tego artykułu w którym mówiliśmy o małpach – może tutaj wyskoczy odcinek, tam było pięć poziomów wykazywania inicjatywy. I teraz jeżeli ty właśnie bierzesz tę inicjatywę i robisz swoją robotę dobrze, to nie ma szans żeby właściwie nie iść dalej, nie iść do przodu i wtedy to może cię zaprowadzić właśnie do tego momentu, że możesz być gotowy na pracę z mentorem. Ponieważ jeżeli dopiero zaczynasz, to tak naprawdę mentor może cię wprowadzić na samym początku kiedy ty jesteś osobą totalnie zieloną. Później musisz sobie głowę porozbijać na swoich problemach i praca z mentorem ci tutaj za dużo za dużo nie da. Wtedy bardziej przyda się praca z coachem, który zacznie zadawać pytania – bo tutaj musimy rozróżnić coaching od mentoringu. Mentoring to jest wskazywanie przez osobę dużo bardziej doświadczoną, dokładnie co masz zrobić i dlaczego, a coaching to jest kierowanie pytaniami – ty samemu musisz się zastanowić, „dobra czy to tak, czy może w tę stronę może w tę stronę”, pomyśleć, pokombinować. I to są różne etapy rozwoju kiedy te różne rzeczy się przydają. Więc kiedy będziesz robić dobrze swoją robotę dojdziesz do takiego sufitu czy już poczujesz że OK dobra, już to ego twoje nie będzie najważniejsze, już nie będę najważniejszy „ja”, już zrozumiem że najważniejszy jest zespół, najważniejsi są ludzie, nauczysz się również podążać i pracować z mentorem, wtedy to wszystko właściwie idzie do tego, że będziesz robić super swoją robotę, jeszcze lepiej niż w momencie kiedy robisz samemu. Zgadzam się, że te dwie rzeczy się ze sobą super łączą i dzięki temu jesteśmy w stanie pójść zdecydowanie do przodu w swojej karierze i limitu tutaj właściwie nie ma. Więc wszystko zależy od ciebie i od tego czy dla ciebie słowem klucz w rozwoju i w codziennej pracy będzie proaktywność. Czy będziesz szukał rozwiązań i będziesz chciał zrobić tak, żeby wszystkim żyło się lepiej. Czy jednak schować się do szafy, zrobić swoje, po ośmiu godzinach do domu. Wtedy nie licz na nic.

[00:23:12.040] – Krzysztof
Teraz krótkie pytanie od Przemka: jak często analizujecie swoje notatki?

[00:23:17.380] – Paweł
Mogę pokazać tutaj, o mam zestaw zeszytów, notatek fizycznych. Ostatnio się przerzuciłem na iPada ponieważ już miałem zbyt dużo wszelkiego typu notatek takich właśnie papierowych. Ja je analizuję kiedy potrzeba, czyli z reguły raz na kwartał, raz na pół roku lub raz na rok. W zależności od tego co to jest. A niektórych nawet nigdy, ponieważ niektóre tylko zapisuje i wiem gdzie one leżą. I też jest coś takiego jak pamięć mięśniowa, która działa super – kiedy zapisujecie coś używając czy to czy to rysika, czy to długopisu w zeszycie, na iPadzie, wasza ręka pamięta, że gdzieś coś napisała. Wasz mózg to też pamięta. Dzięki temu jest łatwiej wrócić do danego tematu, kiedy będzie będzie potrzeba. Dobrze jest jak już mówiliśmy nie raz, notować wszystko i zawsze. Właśnie, żeby zanotować sobie co się wydarzyło na spotkaniu, na spotkaniach 1:1, co u kogo słychać, kto jak się tam czuje, co się dzieje, co się dzieje w projektach, co się dzieje w życiu i takie notatki są super do przejrzenia co jakiś czas, np. raz na kwartał i później odcięcia ich, zostawienia. Są notatki takie jak np. plany, projekty czy np. plany roczne – nie mylić z postanowieniami noworocznych, których pewnie plaga nadejdzie niedługo na początku roku, czego oczywiście nie polecamy – takie rzeczy przydają się pod koniec roku, żeby do nich wrócić, żeby podsumować zobaczyć co się udało, co się nie udało, co można zrobić lepiej. Wtedy to zostawić i iść dalej. A ty Krzysiek co robisz ze swoimi notatkami i jak często je sprawdzasz?

[00:24:52.330] – Krzysztof
Zgadzam się z tym co ty powiedziałeś. Dla mnie ważne jest to, że zawsze jeżeli mam jakieś spotkanie to sobie robię notatki w trakcie, czy też jeżeli spotkałem kogoś na korytarzu i ustaliliśmy coś ważnego to sobie robię notatkę potem, oznaczam to datą. Potem wracam do takich notatek tak jak potrzeba. Niektórzy się dziwią, że mam zapisane wszystko – ja wolę mieć zapisane, żeby nie obciążać tym głowy. Wracam do notatek, wtedy kiedy to jest po prostu potrzebne.

[00:25:23.400] – Paweł
To nie obciążanie głowy jest w ogóle super rzeczą o której możemy wspomnieć. Ponieważ jeżeli np. właśnie coś się dzieje – zobaczcie, jeżeli np. wieczorem zanim kładziecie się spać, nie możecie zasnąć i myśli wam się kotłują w głowie to weźcie coś do pisania lub weźcie dyktafon i albo zapiszcie to co wam w głowie siedzi albo właśnie weźcie dyktafon i to nagrajcie. Kiedy wyrzucicie to z głowy, nagle się okazuje, że od razu można przyjemnie zasnąć. Masz tak?

[00:25:49.050] – Krzysztof
Tak to prawda, to jest taki prosty efekt, że jeżeli czegoś nie zamkniemy, jakiegoś tematu nie skończymy to on się gdzieś tam po głowie kotłuje, nas mózg to przetwarza, więc zapisanie tego pomaga wyjąć to z mózgu i poprosić go żeby przestał o tym myśleć.

[00:26:07.770] – Krzysztof
Mamy kolejne pytanie dotyczące częstotliwości, ale tym razem od Emilii: jak często spotykacie się ze swoimi ludźmi na spotkaniach 1:1. To możemy Paweł poruszyć od strony takiej: ty jesteś liderem zespołu więc się spotykasz z deweloperami, więc najpierw powiedz jak ty to robisz, a potem ja wspomnę o tym jak to jest między menedżerami.

[00:26:25.710] – Paweł
Między ludźmi w moim zespole my się spotykamy regularnie. To jest tutaj słowo-klucz jeżeli chodzi o spotkania 1:1. Musi być regularne, wrzucone w kalendarz jako spotkanie cykliczne. U mnie idealny format to jest 45 minut co dwa tygodnie, czasu dedykowanego żeby porozmawiać o tym co u nas. I to też wyszło z testów: ponieważ musisz pamiętać, że ludzie są różni. Różni ludzie potrzebują też różnych częstotliwości na różnych etapach, więc warto się dopytywać: czy to nie za często, czy to nie za nie za rzadko i po prostu dotrzeć do tego. U mnie co 2 tygodnie sprawdza się najlepiej. A jak to jest u ciebie?

[00:27:12.330]
Ja z teamleaderami, z którymi pracuję spotykam się raz w tygodniu. Ważne żebyśmy byli na bieżąco, żebyśmy rozmawiali o wszystkich sprawach, które się dzieją w ich zespołach. Ale takie spotkania przeważnie są krótkie, od 15 do 30 minut. Ważne, żeby zawsze były włożone w kalendarz. Staram się ich nie odwoływać, co najwyżej czasami jest konieczność przełożenia. Ważne, żeby po prostu były często – mogą być krótkie na 15 minut, tylko chwilę żeby się dowiedzieć co tam słychać. Ale jednak na tym poziomie moim zdaniem ważne jest, żeby ta komunikacja była ciągła i warto się zobaczyć po prostu twarzą w twarz raz w tygodniu.

[00:27:54.900] – Paweł
Następne pytanie mamy, anonimowe, i pytanie brzmi: co zrobić kiedy pracownik oczekuje całkowitego prowadzenia i unika brania odpowiedzialności. Czyli też wracamy do poprzedniego odcinka z małpami, gdzie już o tym bardzo dużo mówiliśmy. Czyli to jest podejście do inicjatywy – te pierwsze dwa poziomy czyli „chowam się w szafie i czekam aż ktoś mi powie co mam zrobić i inicjatywy zero”. Takich ludzi po prostu nie chcemy. To jest ta małpa którą trzeba zastrzelić.

[00:28:29.160] – Krzysztof
Nie chcemy takich ludzi. Ewentualnie są stanowiska na których takie osoby mogą się sprawdzić. Coraz mniej oczywiście w naszej branży ale są stanowiska, że komuś mówisz że ma kopać rów odtąd do 17:00. Mam tu na myśli jakieś bardzo podstawowe prace, które mogą się zdarzyć. No ale jednak to są takie mało ambitne zadania, mało rozwijające. Więc jeżeli już mówimy o ludziach, którzy wytwarzają wartość, o deweloperach, o testerach, o wszelkich innych osobach, które muszą coś kreować, pracować mózgiem, te osoby nie mogą oczekiwać całkowitego prowadzenia. Oczekiwaniem jest to, żeby te osoby wykazywały przynajmniej minimum inicjatywy. Co innego oczywiście kwestia juniorów, którzy dopiero wchodzą w branżę i tu wiadomo że trzeba ich prowadzić. Ale to jest bardziej takie prowadzenie merytoryczne, czyli oni muszą się wykazywać inicjatywą i chęcią nauki – to jest taki moment, kiedy się najwięcej z całej kariery człowiek uczy – tylko trzeba ich prowadzić merytoryczne. Czy to ty jako menedżer, czy jakiś senior – muszą im dostarczać wyzwań i dostarczać wiedzy. Natomiast nadal to są osoby, które muszą się wykazać inicjatywą. U nas w naszym hubie IT eMAG mamy świetne doświadczenia z juniorami którzy ekspresowo się uczyli i wchodzili na wyższe ścieżki kariery, właśnie dzięki temu że – po pierwsze mieli dużą inicjatywę i dużą chęć do nauki, a po drugie byli wspierani przez kolegów i koleżanki, którzy chcieli im pomóc i chcieli ich rozwijać.

[00:30:05.550] – Paweł
I do tego muszą tacy ludzie wykazywać inicjatywę i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Mogą popełniać błędy, mogą się mylić, nie wiedzieć – to jest jak najbardziej normalne i to jest w porządku i to jest OK. No przecież są po to żeby się nauczyć – przejść całą ścieżkę od juniora do seniora, do architekta, żeby po prostu się uczyć i rozwijać. Ale jeżeli ktoś nie wykazuje inicjatywy lub nie bierze odpowiedzialności za to, co robi to droga jest po równi pochyłej – do wylotu.

[00:30:39.690] – Krzysztof
Pytanie od Bartka: co mam zrobić, jeżeli wszedłem w rolę lidera a teraz zdałem sobie sprawę, że to nie dla mnie? To nie jest łatwe pytanie, bo jest takie założenie, że wszyscy pną się tylko w górę. Jeżeli zostałeś liderem to musisz wytrwać w tej roli i to powoduje, że niektórzy się w takiej roli męczą. Tutaj dużo zależy od organizacji – chociażby w naszej organizacji mieliśmy takie przypadki, że ktoś został menedżerem ale potem zobaczył, że to nie dla niego i mógł całkiem swobodnie i bez utraty twarzy wrócić do swojego poprzedniego stanowiska. Ale wyobrażam sobie że mogą być sytuacje, firmy czy środowiska, w których może to być uznawane za utratę twarzy, za jakiś dowód niekompetencji i po prostu trzeba wtedy z takiego miejsca uciec, bo nic dobrego dla twojej dalszej kariery w takim miejscu nie będzie. Masz Paweł jakieś doświadczenia?

[00:31:45.300] – Paweł
Wiesz co, może nie tyle co doświadczenia: mamy np. u siebie w dziale gościa który był team liderem po czym odszedł z firmy, po miesiącu wrócił, by wrócić na stanowisko specjalisty. Wolał się zająć kodem niż ludźmi – ponieważ to też, co mówiliśmy – to są zupełnie inne role: bycie deweloperem czy bycie specjalistą technicznym, bycie menedżerem, liderem – to są dwa światy więc przede wszystkim trzeba rozmawiać i przede wszystkim trzeba nie bać się tego. Jeżeli nam coś nie pasuje albo gdzieś się męczymy to po prostu o tym powiedzieć. Są takie dość popularne słowa, że jeżeli robisz coś i się z tym męczysz, to znaczy że już robisz coś nie tak. Więc warto się nad tym zastanowić, warto porozmawiać ze swoim szefem, że może ta rola jednak nie jest dla was. Chcieliście się przekonać, sprawdziliście, nie wyszło – OK wracamy po prostu dalej. Najgorsze moim zdaniem to co można zrobić, to jest właśnie taka ucieczka czyli „zmieniam firmę, rzucam wszystko i w ogóle to jest bez sensu, bo ja na tym stanowisku nie daję sobie rady” – albo właśnie zatracenie się w tej drugiej stronie, w tej ciemnej stronie mocy czyli marudzenie, narzekanie że „nie, ja to jestem w ogóle beznadziejny, do niczego się nie nadaję, i niczego się nie nauczę” – no i właściwie taka samospełniająca się przepowiednia działa, że jeżeli sobie wykręcacie, że wy się niczego nie nauczyciw, do niczego się nie nadajecie, no to siłą rzeczy tak kończycie. Więc to też nie ma sensu. Transparentność, po prostu taka ludzka uczciwość i zdanie sobie sprawy co mogę, do czego się nadaję, w czym jestem dobry a w czym nie.

[00:33:35.250] – Krzysztof
Kilka pytań od Jarka, więc dzięki Jarek za dużo materiału dla nas. Pierwsze pytanie: co zrobić, gdy konkurencja oferuje lepszą wypłatę albo ktoś przychodzi po podwyżkę i chce dużo a mu się nie należy.

[00:33:50.490] – Paweł
Jak my to dobrze znamy, kiedy ktoś przychodzi i chce worek siana i w ogóle nie rozumie skąd się bierze jego wypłata. To jest pierwsza rzecz, którą trzeba mu pokazać. To już linkowalismy kiedyś, jeszcze podlinkujemy tę moją prezentację z konferencji 4developers. Ponieważ to jest najważniejsze. Bo taki developer, czy w ogóle ludzie w IT, bardzo często oni nie mają bladego pojęcia skąd ta wypłata się bierze. Mało tego 0 oni nie mają w ogóle pojęcia kiedy i czy w ogóle są w stanie na siebie zarobić. Więc mamy jeszcze sytuację kiedy branża IT uchodzi za taką najbardziej lukratywną i że tutaj ludzie zarabiają miliony monet. Jednak w rzeczywistości jest tak, że po pierwsze mogą zarobić miliony monet ale za bardzo konkretne rzeczy, więc muszą udowodnić i zrobić tak, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Ponieważ, jeżeli taka osoba się obija, nie dowozi to nie ma w ogóle o czym gadać i trzeba jej to pokazać: „słuchaj, ty zarabiasz tyle na papierze, do tego dochodzą ZUSy, opłaty, itd.” i twoja wypłata kosztuje nagle dwa razy tyle czy nawet więcej. „I zobacz, ty jesteś u nas trzy miesiące, nie zrobiłeś nic, a już chcesz więcej pieniędzy”. Więc to wszystko musi się kupy trzymać. W swojej prezentacji też o czymś takim jak „break even” – to jest termin bardzo znany w biznesie – kiedy dochodzisz do swojej rentowności. I warto też spojrzeć na swoich pracowników, czy oni w ogóle dochodzą do tego „break even”. Czy cały czas w nich inwestujemy, płacimy za szkolenia, płacimy za konferencje, za książki, za eventy, za mentoringi, a tak naprawdę nic nam się nie zwraca ponieważ np. tempo dostarczania rzeczy czy produktywność takiej osoby jest po prostu marna. Więc to trzeba po prostu czarno na białym pokazać, z czego ta wypłata się składa jak to wygląda, co ktoś robi – dlatego dobrze notować, co kto robi, a jeżeli dostarcza, to notować sobie, że dostarcza np. super wartość w terminie, jest proaktywny, super i to są przesłanki, żeby żeby taka osoba mogła mieć lepiej. A z drugiej strony też notować wszystko co jest nie tak, że wtedy zobaczycie, że no „dobra, słuchaj, chcesz podwyżkę ale A B C B zawalone, to nie dowiezione, to nie dostarczone, tu obiecałeś – nie dowiozłeś, tu nie zrobiłeś.” I co wtedy? I wtedy jest pole do dyskusji, do negocjacji. A to, że np. jest konkurencja która oferuje lepsze warunki itd. Proszę bardzo nie ma nic cenniejszego niż pracownik – i takich mamy coraz więcej, nie ma nic cenniejszego niż pracownik, który odchodzi od ciebie, odchodzi od firmy właściwie, rezygnuje z pracy, bo uważa, że mu się należy więcej. Idzie do firmy która teoretycznie daje mu więcej, ale nagle się okazuje, że nie ma tych wszystkich benefitów, nie ma tego klimatu, nie ma tej kultury organizacji, nie jest tak zadbany jak w tej firmie wcześniejszej i po miesiącu po prostu wraca i stwierdza że, „OK, dobra to ja, chcę tutaj, bo tutaj jest OK”. I wypłata to nie tylko to, co ci przychodzi na konto, ale też cała kultura organizacji, cały klimat, w którym żyjesz – jednak najwięcej czasu tutaj spędzamy. I tak samo, wszystkie rzeczy dookoła: programy szkoleniowe, eventy itd., kontakt z ludźmi, którzy są w danej firmie, którzy po prostu mogą się od ciebie bardzo dużo nauczyć. Więc, konkurencja może oferować co chce, rynek jest otwarty i bardzo mile my osobiście witamy ludzi, którzy wracają do nas z nowym doświadczeniem i też wtedy mogą powiedzieć że: słuchajcie, tam jednak trawa jest nie bardziej zielona u sąsiada.”

[00:37:39.810] – Krzysztof
Mamy takie przykłady: firmy która jest software housem i ma super biura ze wszystkimi barierami i płacą o wiele więcej kasy. Tylko że niestety tam jest tak po prostu idziesz, nakładają ci chomąto i orzą tobą pole. Więc jest masa nadgodzin, zero życia prywatnego, bardzo dużo stresu, toksyczna atmosfera. Ale kasa jest całkiem niezła.

[00:38:04.230] – Krzysztof
Z mojej perspektywy dwie rzeczy są ważne: pierwsza to jest taka, żeby stworzyć takie środowisko, atmosferę gdzie ludzi się traktuje po ludzku, gdzie się dobrze pracuje, gdzie mają rozwój, mogą robić interesujące rzeczy i jest zachowany ten balans pomiędzy życiem prywatnym a pracą. A druga rzecz to, żeby mieć jakiś taki schemat wynagrodzeń, czyli żeby wiedzieć ile mniej-więcej możesz zapłacić jakim ludziom. Ja staram się dążyć do tego, że jeżeliby nasza lista płac wypłynęła to nie miałbym się czego wstydzić. I wtedy po prostu wiesz, jakie mamy ramy, na co można sobie pozwolić. I wtedy z czystym sumieniem możesz powiedzieć, ile danej osobie możesz zapłacić a ile nie.

[00:38:48.870] – Krzysztof
Przejdźmy do kolejnego pytania od Jarka czyli co zrobić, gdy pracownik przychodzi nietrzeźwy do pracy (tu było inne słowo), śmierdzi od niego, zostawia syf w kuchni i jest uciążliwy dla innych. Paweł, masz doświadczenie w tej sprawie.

[00:39:04.580] – Paweł
Tak to jest naprawdę wyzwanie, kiedy na przykład jeden z członków zespołu ma problem z alkoholem, nadużywa go, przychodzi i śmierdzi od niego, reszta ludzi się na niego denerwuje, bo po prostu pracować z nim w jednym pokoju nie mogą. To prowadzi do bardzo niefajnych sytuacji. I tutaj też jest prawo pracy. Sytuacja jest dość czysta, ponieważ jeżeli ktoś przychodzi i raz mu się zdarzyło, no to możesz go wysłać po prostu na urlop później pogadać z takim człowiekiem, spytać go o co chodzi, co się dzieje. Jeżeli to się powtarza, to prawo pracy mówi jasno, to jest po prostu zwolnienie dyscyplinarne. I tutaj jest jedna bardzo ważna rzecz. W takich sytuacjach bardzo problemowych, ponieważ te rzeczy skądś się biorą. Wy jako liderzy musicie się zastanowić, nie brać takich tematów bardzo płytko, ponieważ możecie się zdziwić. Może się okazać, że wasz człowiek miał jakiś bardzo trudny okres w życiu i sobie z nim nie radzi, odreagowuje w jakiś sposób. Tak samo jeżeli np. ktoś śmierdzi – moja żona kończyła szkołę kosmetyczną i wyobraźcie sobie, że była sytuacja, kiedy dziewczyna dbała o siebie bardzo bardzo, niestety od niej tak śmierdziało, że wytrzymać się nie dało. Wyobraź sobie teraz idziesz do takiej kosmetyczki która ci śmierdzi – no nic fajnego. I tutaj się okazało, że ludzie się z niej śmiali, ale problem był dużo poważniejszy. Bo miała jakieś problemy z hormonami, takie zdrowotne i to nie wynikało z jej złej woli, czy tego że się nie myje. Więc warto tutaj przede wszystkim skupić się na człowieku i na tym jak i czy można mu pomóc w takiej sytuacji. I jak to zrobić, żeby też zespół nie miał takiego problemu. No bo dla nich to jest też problem. Jeżeli ktoś ci śmierdzi, no to po prostu nie możesz na to patrzeć. Jeżeli ktoś lubi mieć porządek i wchodzi do kuchni w biurze, która jest po prostu uwalona, jest tam jeden wielki syf, no to sorry. Można posprzątać po kimś raz, drugi, trzeci ale nie nie w kółko. Trzeba po prostu z tymi ludźmi rozmawiać, trzeba rozmawiać o oczekiwaniach i o kontekście też innych ludzi, innych zespołów. Jeżeli ktoś ewidentnie przegina, w którąkolwiek stronę, to jako liderzy musicie wziąć taką osobę i z nim porozmawiać i porozmawiać szczerze i otwarcie. Nie ma się co krygować, ponieważ jeżeli przychodzi ktoś i śmierdzi od niego tak, że po prostu w całym pokoju nie da się wytrzymać, no to nie jest niczym dziwnym, że zaczynacie rozmawiać z tą osobą, bierzecie tę osobę i zaczynacie z nią rozmawiać na ten temat, co z tym trzeba zrobić. Bo wszyscy to widzą i tak naprawdę niefajna sytuacja jest kiedy nic się nie wydarzy, a ten człowiek będzie śmierdział przez ten cały dzień czy robił rzeczy, które są niefajne. Więc trzeba z takimi ludźmi rozmawiać być otwartym na rozwiązanie problemów no i też jednak być konkretnym i podejmować konkretne decyzje. Czyli jeżeli ktoś przegina pałę to wtedy czas się pożegnać. Bo tutaj będzie dla niego to też super lekcja i doświadczenie, które może pomóc mu się ogarnąć. Więc warto spojrzeć w tę stronę. A jak to wygląda Krzysiek z twojej perspektywy?

[00:42:30.130] – Krzysztof
Zgadzam się z tym co powiedziałeś. Dodałbym, że w takich kwestiach trzeba wykazać wrażliwość, zastanowić się nad tym jak ta druga osoba może to odbierać, jak to może z jej strony wyglądać. Może być nieświadom, może mieć jakieś problemy, może to być wstydliwy temat dla niej. Trzeba porozmawiać spokojnie, warto się odnieść do swojego życia, może dać jakieś przykłady ze swojego życia, kiedy mieliśmy podobne problemy. Ale przede wszystkim należy pamiętać o tym, że to są delikatne kwestie, że ktoś może mieć jakieś – tak jak wspomniałeś problemy, które są od niego niezależne czy jakieś głębiej leżące – więc tutaj duża wrażliwość jest wskazana i taka chęć pomocy i wsparcia tej osoby.

[00:43:12.670] – Paweł
Dobra słuchajcie mamy ostatnie pytanie od Wojtka, które myślę, że jest super pytaniem zwłaszcza w obecnym czasie. Kiedy publikujemy jesteśmy na etapie kwarantanny narodowej, wszystkich nas zamykali. I pytanie brzmi: co robicie by nie zwariować pracując w domu?

[00:43:31.960] – Paweł
Czyli mamy już trzy kwartały doświadczenia pracy zdalnej. No i Krzysiek, co robisz by nie zwariować w domu?

[00:43:42.100] – Krzysztof
Ja już powoli wariuję, ale trzeba sobie z tym radzić. Jestem osobą, która lubi kontakt z ludźmi i na żywo w biurze zawsze uwielbiałem rozmawiać z ludźmi, dowiadywać się co u nich słychać, więc mi tego brakuje. Kilka rzeczy jest moim zdaniem istotnych, żeby nie zwariować. Pierwsza to utrzymywać kontakt z tymi ludźmi, starać się znajdować jak najwięcej okazji, żeby jednak rozmawiać nie tylko na tematy służbowe, ale również na tematy prywatne. W niektórych zespołach mamy taki zwyczaj że do spotkania można dołączyć np. 5 minut przed i po prostu i wtedy jest na pogaduszki o byle czym, o różnych o rzeczach prywatnych, a spotkanie się zaczyna o pełnej godzinie i wtedy już jest start.

[00:44:29.890] – Krzysztof
Kolejna rzecz to zadbanie o swoją kondycję fizyczną. Jeżeli jeździliśmy do biura codziennie, no to wiadomo że więcej było tego ruchu. Trzeba było spakować się, wyjść z domu, podjechać metrem, autobusem czy samochodem. Trochę jednak było więcej tego ruchu. Teraz, gdy siedzimy w domu no to często ograniczamy się do przejścia z łóżka do biurka, z biurka do toalety, i potem do salonu, a potem znowu do łóżka. Warto tutaj sobie trochę tego ruchu dostarczyć. Ja staram się ćwiczyć dwa razy w tygodniu, czasem też pojeździć na rowerze czy wyjść na spacer. Paweł, a jak ty sobie radzisz, żeby nie ześwirować.

[00:45:08.080] – Paweł
Podobnie, ja też staram się dwa razy na tydzień ruszyć się, żeby po prostu mieć ten ruch. Ja na przykład bardzo lubię trampoliny. Zresztą mam dwóch synów i dzieciaki mają trampolinę sportową, taką fitnessową, która jest po prostu genialnym narzędziem właśnie do tego, żeby się wyżyć, odreagować i przede wszystkim spalać ten brzuch – bo jak wszedłem dzisiaj na wagę to stwierdziłem, że chyba nie ma sensu tam wchodzić więcej. A pokażę wam jedną rzecz, którą tutaj mam. To jest moja Olka, czyli moja zabaweczka, z gitara elektryczna ponieważ w międzyczasie, kiedy nie pracuję i nie robimy Nerdów to gram w thrashmetalowym zespole „War-saw”, tutaj możecie sobie zobaczyć, jeżeli lubicie muzykę tego typu to zapraszam. I to jest właśnie super rzecz, żeby znaleźć ten czas i mieć czas na realizację swoich pasji. Mieć czas czy na gitarę, na jakikolwiek instrumenty, szydełkowanie czy cokolwiek, mieć coś co pozwoli wam się oderwać od codziennej pracy tylko i wyłącznie pracy, bo co skończycie tak jak Krzysiek mówiłeś: łóżko-biurko, biurko-łóżko, praca-dom. Właściwie praca praca praca, bo jeżeli na przykład macie biurko w sypialni i tylko przeskakujecie z łóżka na krzesło, no to będziecie mieli bardzo duży problem. Więc zdecydowanie coś co jest totalnie oderwane jest czymś zupełnie innym, jest super rzeczą do tego aby to realizować.

[00:46:40.940] – Krzysztof
Dzięki Paweł. To jest tyle z pytań, które nam przesłaliście i na które chcieliśmy odpowiedzieć. Oczywiście zapraszamy was cały czas do przesyłania kolejnych pytań, propozycji odcinków, opinii na temat tego, co robimy. Jest to dla nas bardzo wartościowe i bardzo doceniamy bo na tej podstawie kształtujemy to, co robimy. Tymczasem chcielibyśmy wam życzyć, żeby ten kolejny rok który się zaraz zaczyna był lepszy niż 2020. Chociażby pod kątem tego, żeby był trochę normalniejszy, żeby świat wrócił do normy. Ale poza tym, żeby był dla was pełen sukcesów, zwłaszcza wyzwań liderskich, menedżerskich i żebyśmy oczywiście spędzali go razem wymieniając się wiedzą i dostarczając inspiracji.

[00:47:27.190] – Paweł
Pamiętajcie, że możecie zapisać się do naszego newslettera, aby być na bieżąco. Możecie subskrybować również podcasty jeżeli wolicie nas słuchać, niż oglądać w swojej ulubionej aplikacji do podcastów. Ja również się dołącząm do życzeń, żebyście przede wszystkim wytrwale uczyli się i rozwijali, nie narzekali, tylko brali wszystkie problemy jako szansę i wyciągali z nich wnioski, i szli do przodu. Także wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok 2021. A my się widzimy już w najbliższy wtorek o 8:00.