Kategorie
Nerd Management video

Poranna rutyna lidera, czyli jak dobrze zacząć produktywny dzień? – Nerd Management #11

W tym odcinku zderzamy ze sobą różne podejścia do wykonania „porannej rutyny” i porównujemy nasze poranki i wieczory.

W tym odcinku zderzamy ze sobą różne podejścia do wykonania „porannej rutyny” i porównujemy nasze poranki i wieczory.

Z tego odcinka dowiesz się:

  • Od czego musisz zacząć dzień jeśli chcesz być produktywny?
  • Jak wyglądają poranki i wieczory Krzysztofa i Pawła?
  • Co zrobić, jeżeli lubisz dłużej pospać i rano nie masz na nic czasu?
  • Jakich narzędzi stosować do mierzenia postępów?
  • Jak ograniczyć liczbę decyzji do podjęcia w ciągu dnia?
  • Jak nie zwariować pod natłokiem pracy?

i wiele więcej

Linki i materiały:

Wersja do słuchania:

Agenda:

00:00 – Wprowadzenie
01:13 – Skąd pomysł na poranną rutynę?
03:23 – Na czym polega metoda S.A.V.E.R.S.?
04:22 – Mindfulness w porannej rutynie
05:40 – Najważniejsza rzecz od której musisz zacząć dzień
07:33 – Jak zadbać o swoją głowę?
08:23 – Rola porannego rozruchu
09:30 – Co to jest parszywa dwunastka i jak ją zrobić w domu?
10:17 – Poranna rutyna Pawła
11:04 – Poranna rutyna Krzysztofa
12:03 – „Potęga kiedy,” czyli dlaczego powinieneś znać swój chronotyp?
13:52 – Planowanie porannej rutyny
14:54 – Jak się przygotować do poranka by nie liczyć na swoją silną wole?
16:01 – Co zrobić kiedy Twój plan rozjeżdża się z rzeczywistością?
23:50 – Co to jest priming i dlaczego go potrzebujesz?
24:39 – Jak mierzyć progres swojej porannej rutyny?
27:29 – Podsumowanie

Transkrypcja odcinka

[00:00:22.240] – Krzysztof
Witamy w Nerd Management. Ja nazywam się Krzysztof Rakowski…

[00:00:25.480] – Paweł
…a ja Paweł Rekowski.

[00:00:26.920] – Krzysztof
Witamy w kolejnym odcinku. Dziękujemy za to, że zapisujecie się do naszego newslettera, wysyłacie nam pytania, swoje sugestie. W tym odcinku trochę rozszerzymy jeden z tematów, który się pojawił w jednym z naszych szortów, gdzie rozmawialiśmy o tym, czy lider musi być z rannym ptaszkiem. I teraz w tym odcinku chcielibyśmy porozmawiać o takiej porannej rutynie. W jaki sposób można sobie zaplanować poranek, żeby mieć jak najwyższą efektywność. Paweł, ty jesteś w tym bardzo dobry. Kiedy ty wstajesz, parę godzin po tym jak ja idę spać, więc masz bardzo fajną poranną rutynę. Powiedz jak to u ciebie wygląda. Co jest takiego ważnego i w jaki sposób sobie planujesz poranek.

[00:01:08.170] – Paweł
Może zanim do tego, jak to wygląda, to może najpierw o tym skąd to się w ogóle wzięło? A wzięło się dokładnie z tej książki – Hal Erlod „Miracle morning”. Świetna książka o gościu, który stwierdził, że warto zacząć wstawać rano. I to rano to jest piąta rano. Czyli to jest tak mniej więcej jak ja wstaję normalnie. I teraz o co chodzi? Jeżeli dorastamy, zaczynamy robić jakieś rzeczy, no to zaczyna nam zależeć na produktywności i takiej osobistej efektywności. Bo chcemy robić lepiej, szybciej i wygodniej, i w ogóle więc. Hal doszedł do tego, przez różne perypetie życiowe… książkę się super czyta, więc zdecydowanie polecamy. Cieniutka, szybciutka. A więc też wszystkie rzeczy podlinkujemy, będziemy mieć tutaj dużo nawiązań do takich materiałów zewnętrznych, bo zderzymy w tym odcinku kilka konceptów – one też się bardzo mocno wykluczają. To jest też fajne dla was, żeby zobaczyć, że wiedzę trzeba czerpać z różnych źródeł i ją weryfikować i sprawdzać. Jeżeli chcecie znaleźć wszystkie linki, czy wrócić do tego odcinka, to wszystko będzie pod adresem https://nerd.management/11.

[00:02:22.480]
I teraz rano ma to do siebie, że zobacz: ja mam dwójkę dzieciaków, ty zaraz też masz dwójkę. One w moim przypadku one nie chcą iść spać wcześnie. Więc ja znalazłem tę przestrzeń rano. Po to, żeby mieć ten czas dla siebie. No i teraz bardzo ważne jest to, żeby to zrobić jako rutynę. No bo raz się wstaje i się nic nie chce, raz się wstaje i ma się super dzień, energię i powera. Chodzi teraz o to, żeby znaleźć ten balans i go wyrównać. Najlepiej jak najczęściej było fajnie i żeby nam się chciało, a żeby jak najmniej było sytuacji że wstajemy rano i „niee…”. I wtedy właśnie na takie dni też trzeba mieć plan. Więc ta poranna rutyna wyszła z tego, że chciałem to jakoś usystematyzować. Nie może być tak, że my jako liderzy zwłaszcza, mamy takie wahania nastrojów, że raz super, raz w ogóle beznadziejnie. I Hal daje świetną receptę na to, ma taki bardzo fajny akronim S.A.V.E.R.S., tu wam też wyświetlimy, jak to się składa. A składa się to właściwie z kilku takich elementów, czyli z Silence – ciszy, Afirmacji, (V) Wizualizacji, (E) Ćwiczeń, (R) Czytania, (S) Pisania. Czyli takie pierwsze kilka rzeczy, które powinniśmy zacząć robić z rana. I teraz jak to wygląda u mnie? Ja wstaję z reguły tak 5:05. Ty wtedy idziesz spać?

[00:03:55.280] – Krzysztof
No może nie aż tak późno, ale ja wtedy jeszcze głębokim snem śpię.

[00:03:55.990] – Paweł
Tak więc ja zaczynam dzień zdecydowanie od rana, właśnie po to żeby mieć przestrzeń dla siebie, bo wiem, że wieczorem jej nie będę miał, bo dzieciaki wcześniej niż 22 spać nie pójdą, czasem nawet później trzeba jeszcze je położyć, więc ja już praktycznie później padam. Zdecydowanie lepiej to działa u mnie z rana. I teraz w taką poranną rutynę trzeba wrzucić kilka rzeczy. I to „trzeba” nie jest przypadkowe, ponieważ jeżeli tego nie zrobicie, to automatycznie będziemy się rozjeżdżać.

[00:04:22.610] – Paweł
I teraz pierwsza rzecz to jest według Hala to jest ta cisza. Właściwie te pierwsze trzy rzeczy według Hala, czyli cisza, afirmacja i wizualizacja możemy podpiąć pod ten nurt mindfulness, czyli ćwiczenia swojej głowy. No bo to się ze sobą bardzo mocno wiąże. Bo z jednej strony zobaczcie – zasuwamy cały czas, mamy wielkie listy todo, masę rzeczy, masę pracy, masę obowiązków, masę ludzi do przypilnowania. No i teraz jak często ty masz czas, żeby zostać sam ze sobą i swoją głową, swoimi myślami, żeby po prostu nie robić nic i pooddychać. To się wydaje dziwne, z innej strony że nigdy tego nie robiłeś. Jeżeli masz za sobą jakąś praktykę mindfullness, wszelkie próby podejścia do tego żeby to robić regularnie to wiesz, że to wcale nie jest takie proste znaleźć 5-10 dla siebie i faktycznie nie robić nic i oddychać. To jest naprawdę trudne. Ale daje bardzo fajne efekty, bo wtedy czujesz, że możesz zrzucić to wszystko ze swojej głowy, więc to jest jedna z podstawowych rzeczy, którą robię codziennie. Przynajmniej staram się robić, jak na razie to wychodzi tak mniej więcej, jak mamy siedem dni w tygodniu to na 4-5 się udaje, więc to też nie jest tak że to idzie codziennie. Ale zanim zaczynam, przechodzę do tych punktów, to jest coś jeszcze ważniejszego czyli woda. Woda to jest podstawa na sam początek. Zobaczcie mamy baniaki, wielkie. One muszą być wielkie, ponieważ jesteśmy leniwi, więc jeżeli nie będziecie mieli wielkiego baniaka z wodą i nie będziecie z niego pili powoli, to niestety bardzo szybko o piciu zapomnijcie.

[00:06:04.380] – Krzysztof
Według badań, trzeba wypić dwa do trzech litrów wody dziennie, żeby odpowiednio nawodnić organizm.

[00:06:09.990] – Paweł
Bardzo ważne jest to, że teraz w tych materiałach różnych, które znajdziecie w sieci i opinie różnych dietetyków, doradców żywieniowych czy fitnessowych, często ludzie mówią, że to zacznij dzień od szklanki wody rano. Ja na przykład zdecydowanie wolę wersję ludzi z bloga „Więcej niż zdrowe odżywianie”, którzy mówią tak: musisz wypić taką ilość wody, która dla twojego organizmu będzie niczym taki prysznic poranny. Więc jak idziesz pod prysznic rano, to nie chlapniesz się trzy razy i już gotowe, tylko fajnie by było się umyć porządnie tak na cały dzień. Więc oni proponują, żeby tej wody nie było szklanka, 250 ml, tylko żeby tej wody było tak z 630 ml. Bo to cię totalnie porządnie przepłucze od rana i wtedy twój organizm będzie zdecydowanie lepiej pracował.

[00:06:59.010] – Krzysztof
To zależy od wielkości szklanki, ja mam w domu wyłącznie szklanki do piwa, więc mam porcje 500 ml.

[00:07:05.120] – Paweł
I to jest zdecydowanie lepsze, niż właśnie mała szklanka ,czy mały kubek czy w ogóle filiżanki nie wspominając. Co ważniejsze, ważne, żeby ta woda też była w temperaturze pokojowej, bo okazuje się że woda która jest zimna, bardzo źle działa na nasz organizm. I zamiast go mu dać kopa tak naprawdę dociskamy go jeszcze bardziej, musi więcej przepracować żeby tę zimną wodę ogrzać i was nadownić. Więc woda temperaturze pokojowej na start obowiązkowo.

[00:07:33.540] – Paweł
To co jest później ważne to głowa. Czyli pracujemy nad swoją głową. Ja polecam i używam takiej aplikacji jak Headspace, tutaj też podlinkujemy. Headspace to jest taka aplikacja, która was prowadzi przez tę praktykę mindfullness. Są tam takie sesje między 5-10 minut a później 15 i też dłuższe, takie sesje medytacyjne, gdzie nas prowadzą dokładnie krok po kroku, za rączkę co musicie, zrobić więc jedyne z waszej strony to jest to żeby, usiąść odpalić tę aplikację i po prostu te 10 minut przejść dla siebie. I to jest super ważne, super istotne, bo jeżeli nie zadbacie o swoją głowę to o nią zadbają wasi ludzie, a wiemy jak to wychodzi później.

[00:08:18.030] – Paweł
I teraz kiedy przechodzimy przez ten tryb pracy nad głową, później bardzo ważny jest rozruch czyli praca nad ciałem. I teraz ja osobiście swój dzień zaczynam właśnie od wody, później trzy razy w tygodniu robię trening z rana, zaczynamy 0 5:50. Czyli kiedy przewracasz się na drugi bok, to ja już cisnę na treningu. I to jest np. super. W dni kiedy te treningi sobie zaplanowałem, trzy dni w tygodniu i pracujemy, ale tydzień ma dni 7. I wtedy dobrze jest ruszyć się, jakiś rozruch zrobić. I tutaj wam polecę świetną książkę z zupełnie innego świata. Czyli Fredrik Eklund „Sprzedaż”. I wiem, że jesteśmy w IT, pracujemy w IT, więc wszyscy nienawidzimy sprzedaży, sprzedaż jest w ogóle nie powinna istnieć, my tu mamy software i robimy ważniejsze rzeczy a nie sprzedajemy. Fredrik Eklund to jest gościu, który jest liderem sprzedaży nieruchomości w Nowym Jorku jak dobrze pamiętam, na Manhattanie, czyli na najgorszym rynku nieruchomości. I to co jest fajne zobaczyć, to jest zupełnie inny świat zupełnie inna działka, zupełnie inny temat. Ale w tej książce Fredrik właśnie mówi o tym jak ważny jest ten poranny rozruch, ta poranna rutyna. I on poleca taką serię ćwiczeń rozruchową tzw. parszywą dwunastkę, która tak naprawdę sprowadza się do czterech prostych ćwiczeń. Czyli do dwunastu pajacyków, dwunastu pompek, przysiadów i dwunastu – nie wiem jak to nazwać – takie pompki, gdzie masz ręce zaparte na krześle i po prostu tyłek do podłogi. Jakąś tam jakąś nazwę pewnie to ma. Ale to są cztery proste ćwiczenia, które możesz zrobić w domu, jedyne co potrzebujesz to krzesło, kanapa czy jakiekolwiek oparcie, żeby się zaprzeć rękoma rękoma z tyłu i to zrobić. I to jest tyle. No to jesteś w stanie to zrobić w domu?

[00:10:11.940] – Krzysztof
No może mógłbym, ale potem ci opowiem, jak wyglądają moje poranki.

[00:10:16.830] – Paweł
Tak, więc podsumowując mój poranek, czyli: wstaję, na dzień dobry woda w dużej ilości, później trening lub taka właśnie rozbiegówka, takie ćwiczenia poranne, potem ćwiczenie głowy. I wtedy zanim się zacznie cały dzień spotkań, bo ważne jest to, żeby zrobić przed pracą, czyli przed żabami, do których zaraz dojdziemy, żeby przed rozpoczęciem pracy zakończyć tę pracę właśnie taką rozruchową nad sobą. Czyli woda, ćwiczenia fizyczne, ćwiczenia głowy i dopiero można wtedy ruszyć.

[00:11:01.990] – Krzysztof
Mój poranek wygląda trochę inaczej. Budzę się, zrywam z łóżka, idę do łazienki, myje zęby i w tym momencie już mój syn jest gotowy, zjadł śniadanie, został ubrany przez moją ukochaną żonę, która wstaje dwie-trzy godziny wcześniej, więc wypijam szklankę wody, pół litra wody, wsiadam do samochodu, wtedy trochę ruchu tak od zera do 100 kilometrów (suchar; -K), przyspieszenie, na drodze do przedszkola bo przeważnie jesteśmy trochę spóźnieni, odstawiam syna do przedszkola, wracam do domu, prysznic, testuję ostatnio na śniadanie Bulletproof Coffe, zamiast śniadania. I wtedy jest jakaś 9:15 – 9:30 i mogę siadać do pracy. Więc to jest zupełnie inny poranek, totalnie ekspresowy, totalnie szalony. Wydaje mi się, że większość z Was ma podobne poranki, nie tak super ułożone i zaplanowane jak Paweł. Ale, to nie znaczy, że zauważam że wszystko to co mówisz, trzeba wywalić do kosza. Tutaj w tej książce „Potęga kiedy” autor mówi o tym, że mamy zupełnie różne schematy różne chronotypy. Więc ja większość rzeczy o których Paweł mówił, uważam, że one są bardzo ważne i właśnie robię je wieczorem, kiedy – moja żona chodzi wcześniej spać bo wstaje rano, skoro świt, mój syn też więc ja na przykład po 22, to jest ten moment kiedy się wyciszamy, kiedy czytam, kiedy planuję następny dzień, i to jest to taki właśnie mój czas, ten, który ty masz rano. Ćwiczenia też wolę po południu raczej treningi sobie robię tak 17.30 – 18.30, kiedy jestem jeszcze prosto z pracy, po prostu mogę sobie trochę spalić tych kalorii, trochę się spocić i odciąć się od reszty dnia i wszystkich stresów, które były. I ja to mam zupełnie przesunięte, więc moim zdaniem – wszyscy wiemy, że jest taki pogląd, że jeżeli ktoś późno wstaje to jest leniwy, albo głupi albo nie odnosi sukcesów, ale to nie jest prawda. Musisz znaleźć swój czas, wiedzieć kiedy tobie się przyjemnie, łatwo robi takie rzeczy. Ważne po prostu, żeby znaleźć dla tych rzeczy miejsce w ciągu dnia. Nie można też tak lecieć szalony: jeżeli masz szalone poranki, tak jak ja no to musisz mieć trochę bardziej wyluzowane, I takie pełne takiego pozytywnego skupienia wieczory. Jeżeli masz pełne takiego mindfullness poranki, no to wtedy Paweł ma trochę szalone wieczory, jak musi dzieciaki zapakować do łóżka i zakończyć dzień i potem jeszcze się wyspać. Więc po prostu musisz znaleźć ten balans, bo inaczej się zajedziesz, jeżeli masz i szalone poranki i szalone wieczory – długo tak nie pociągniesz.

[00:13:52.600] – Paweł
Dlatego ważne jest mieć plan, musicie sobie to zaplanować. Jesteśmy bardzo restrykcyjni i bardzo skupieni na tym, jak wygląda nasz kalendarz, jesteśmy takimi kalendarzowymi radykałami, wszystko musi mieć swoje miejsce, być ułożone i to jest nie bez powodu. Ponieważ jeżeli tego nie zrobisz, nie zaplanujesz no każdy dzień będzie taki rozgrzebany. Dlatego tutaj mówimy o tej porannej rutynie, ponieważ na początku wiadomo, na początku zawsze jest ciężko ruszyć, wystartować. Ale kiedy już się ruszy, kiedy to wejdzie w nawyk, no to wtedy to już staje się naturalne i automatyczne, więc musicie znaleźć sobie najlepiej właśnie w tej książce „Potęga kiedy” jaki jest Wasz chronotyp, czyli kiedy funkcjonujecie lepiej, może już to intuicyjnie czujecie czy lepiej się wam żyje i funkcjonuje z rana czy lepiej wieczorami. I potem musicie do tego zaplanować ten dzień, bo jeżeli tego nie zaplanujecie to nie liczcie na silną wolę swoją, no silną wolę można mieć przez chwilę, a przyjdzie jeden gorszy dzień i to wszystko się rozsypie. Dlatego ważne jest to, aby się do tego przygotować.Ja Na przykład robię tak, że tę wodę, tę butlę mam zawsze i przy łóżku i później jest bardzo łatwo, przynieść ze sobą i dbać o to, żeby ona była pełna. Jak jest pełna, to mamy pod ręką, więc mogę ją pić i ty prawdopodobnie robisz tak samo.

[00:15:09.370] – Krzysztof
To jest dokładnie to co mnie ratuje rano, bo zawsze wieczorem, wtedy kiedy mam czas planowania następnego dnia, przygotowuję sobie wodę, przygotowuję sobie torbę do pracy, przygotowuję sobie rzeczy na trening, mam wszystko przygotowane i np. stoi w przedpokoju, już przy drzwiach. Bo wiem, że rano, jak będę taki szalony to albo o czymś zapomnę albo coś zgubię albo po prostu nie starczy mi na coś czasu. To teraz kwestia optymalizacji tego czasu porannego. Dzięki temu że nie robię tych rzeczy, to jestem w stanie w przeciągu 10-15 minut od otworzenia oczu do wzięcia kluczyków do samochodu wszystko załatwić. Więc to planowanie jest bardzo dobre i takie przygotowanie.

[00:15:51.210]
No ale Paweł, trzeba być naprawdę idealnym człowiekiem żeby realizować plan każdego dnia idealnie. Co jeżeli ten plan się totalnie rozjeżdża z rzeczywistością?

[00:16:02.220]
Tu są dwa aspekty. Pierwszy jest taki, że jeżeli robicie ten plan samemu, to narażacie się na to, że wam się nie uda. Zdecydowanie tutaj dobrze znaleźć kogoś, takiego partnera czy trenera czy coacha, który będzie was wspierał i będzie pilnował. W przypadku takich treningów, to ja sobie wziąłem taki zestaw treningów z moim trenerem personalnym. To trochę tam kosztuje, ale to nie ma znaczenia bo ja wiem, że jeżeli nie będę miał tego człowieka, to po prostu mi się odechce. Któregoś dnia stwierdzę, że mi się nie chce, bo jest gorszy dzień albo to nie działa. I teraz co ważne, nie robię tego na zasadzie „dobra, to w tym miesiącu trenujemy, a w przyszłym już nie”. Opłacam sobie treningi na rok z góry, żeby nie mieć żadnej wymówki, żeby nie mieć tej sytuacji nawet nie mieć tego wyboru, że dzisiaj mi się nie chce. Nie ma takiej opcji, że dzisiaj mi się nie chce. Jest zapłacone, wbite w kalendarz, trzeba to zrobić. Więc zdecydowanie ta druga osoba, która jest wam pomoże. Czy to będzie też w rodzinie, żona, mąż, partner(ka), ktoś ktoś bliski, to nie musi być od razu trener czy coach z zewnątrz. Ale ci są najlepsi, no bo nie są z wami emocjonalnie związani.

[00:17:12.000] – Krzysztof
To jest dobry pomysł, bo wtedy od razu wiesz, że jeżeli nie wstaniesz to tracisz 100-150-200 zł, zależy ile to kosztuje, więc jest to taka wymierna strata.

[00:17:23.280] – Paweł
Dokładnie i wtedy będzie was chlastać po portfelu, że tracicie. Więc to jest pierwszy aspekt. Drugi aspekt, to jest aspekt psychologiczny tego. Bo najgorsze, co może co może się stać, zobaczcie: macie ten gorszy dzień albo rozchorowaliście się albo jest sytuacja taka, że naprawdę nie mogliście czegoś zrobić bo w pracy coś wybuchło, w projekcie coś wybuchło, musieliście zostać dłużej i np. zarwać nockę w najgorszym wypadku. No to wiadomo po prostu tego nie zrobicie. I wtedy co się stało? No nic się nie stało. Właśnie nie ma sensu… wiele osób, nie wiem czy ty tak masz, ale wiele osób wiele osób wyrzuca sobie, że „miałem iść, ni poszedłem” i teraz będzie się biczować przez tydzień, że ja zawaliłem. Jak to jest u ciebie?

[00:18:08.070] – Krzysztof
Staram się tego nie robić, ale staram się wyciągać nauczkę na przyszłość, czyli zastanowić się, czemu tego nie zrobiłem. No i potem staram się tego uniknąć. Jeżeli sobie źle zaplanowałem wieczór na przykład, no to następnym razem już powiem, w sytuacji kiedy widzę, że będzie podobna przyczyna no to odmawiam czegoś czy po prostu inaczej sobie planuję. Dzięki temu wyciągam wniosek i wiem jak postąpić następnym razem.

[00:18:33.390] – Paweł
Dokładnie, i to jest najlepsze co możecie zrobić, ponieważ kiedy właśnie będziecie się biczować, że „kurczę miałem iść, nie poszedłem, to jutro też nie pójdę bo wczoraj nie poszedłem” I później mija tydzień. Tak się kończą postanowienia noworoczne, dlatego one nie działają. Po to jest ten plan, po to macie to wbite w kalendarz… jeżeli nie udało się dzisiaj, OK. Wyciągamy wnioski, wyciągamy lekcje, usprawniamy ten kalendarz, może był nie dostosowany do rzeczywistości i założyliście „tak od dzisiaj będę cisnął od piątej rano, a wstaliście o dwunastej”… To musi wszystko się trzymać kupy, być zgodne z waszym chronotypem, być zgodne z tym jak funkcjonujecie. Jeżeli macie dzieciaki, to kiedy one chodzą do szkoły, kiedy trzeba je odwieźć, jak ten wasz dzień wygląda. Następnego dnia, czy w następnym następnym dniu, kiedy ten trening macie czy kiedy macie usiąść tyłkiem i popracować nad swoją głową czy przygotować sobie tę wodę – po prostu to robicie. Nie biczujecie się że „nie zrobiłem, dzisiaj to nie robię jutro” tylko po prostu jutro macie nowy dzień. Każdego dnia jest nowy dzień każdego dnia można zacząć zacząć od początku. I to jest dobra droga.

[00:19:41.700] – Krzysztof
Tutaj przydają się dwie rzeczy które promujemy od dawna. Pierwsza to już wspomniany kalendarz, czyli mieć zaplanowane w kalendarzu taki czas na różne rzeczy. Czy to w ciągu dnia pracy – bo wtedy wiemy że nam nikt nie wrzuci spotkania. Np. u nas jest taka taka norma, w wielu firmach jest, że jeżeli chcesz się z kimś spotkać to mu wrzucasz spotkanie do kalendarza, tam gdzie ma wolne. Więc jeżeli chcesz sobie zarezerwować czas na coś, to go po prostu zablokuj. A druga, rzecz to listy todo. Ja jestem ogromnym zwolennikiem list todo. I takie prywatne rzeczy też można planować. Czyli np. można wrzucić do listy: „wypić tyle a tyle wody” albo „przeczytać trochę książki”, albo „zjeść takie i takie określone zdrowe produkty”. Tutaj można sterować swoim życiem w dowolny sposób. Ale co jest ważne, że jak może wiecie, zmuszanie się do podejmowania decyzji to jest wysiłek wasza wola to jest jak mięsień – jeżeli się zbyt często z niego korzysta w ciągu dnia, to pod koniec dnia jest już zmęczony. W związku z tym najlepiej wyeliminować zupełnie tę decyzję. Decyzję podejmujesz raz, kiedy planujesz sobie ten poranek czy ten wieczór i potem to już działa automatycznie. Już podjąłeś decyzję wczoraj, tydzień temu. Teraz już ta decyzja jest podjęta, już nie masz nic do zastanawiania się, tylko po prostu działasz. I to jest metoda, która pomaga.

[00:21:08.830] – Paweł
Zdecydowanie, i tutaj to co ja np. odkryłem w tym roku i zmieniłem to jak ja działam w tym roku. To jest nie planowanie krótkich krótkich sprintów, tylko w kontekście siebie, swojego rozwoju osobistego, w kontekście właśnie tej porannej rutyny. Planowanie roczne, podjęcie tej decyzji nie na miesiąc, tylko na rok z góry, że właśnie tutaj trenuję, z tym człowiekiem trenuję, więc płacę za cały rok z góry, niczym się nie muszę przejmować, zaklepane, mamy stałe terminy i tyle. Nie ma tutaj gadania. Więc tę decyzyjność, podejmowanie decyzji jeszcze bardziej ucinam. To nie jest decyzja na dzisiaj, na tydzień, na miesiąc tylko na cały rok. Praca nad sobą to nie jest sprint: dzisiaj popracuję w tym tygodniu pójdę na siłownię, zakatuję się na śmierć, a później zdychał przez dwa miesiące.

[00:22:07.090] – Krzysztof
To jest świetny deal również dla twojego trenera, który ma zapłacone za rok z góry.

[00:22:12.670] – Paweł
Dla ciebie też, bo jeżeli płacisz gotówkę za rok z góry, wtedy możesz negocjować lepsze ceny.

[00:22:19.930] – Krzysztof
Świetne, to prawda. O tym mówiliśmy w shorcie o postanowieniach noworocznych, więc też damy do tego link. A kolejna sprawa, to właśnie ta żaba wspomniana (też damy link do shorta o żabach), że jeżeli przygotujesz się, tak jak poprzedniego dnia, czyli masz plan, wiesz jaka jest pierwsza rzecz, którą zrobisz z takich rzeczy ważnych służbowych czy życiowych, następnego dnia rano. Czy też tak jak Paweł zapanuje rano, kiedy już zrobi sobie całą swoją poranną procedurę, jaka będzie pierwsza rzecz. To jest właśnie ta żaba, którą wtedy o wiele łatwiej zjeść, bo jest się przygotowanym do tej pracy, przygotowanym do tego poranka, czy kiedy zaczynacie pracę i wtedy już też na tym takim automacie się idzie i ciach. Po prostu zaczynasz dzień, wiesz co będziesz robić, masz energię masz pomysł, masz plan. Niektórzy tak robią, ja też tak robiłem, że przychodziłem do biura tam 9:00 – 9:30, kawka, maile, sprawdzić co się dzieje i się wtedy zaczynam zastanawiać, „hm, co ja dzisiaj powinienem zrobić”. No i się okazuje że tych rzeczy jest multum, ciężko zdecydować, co jest ważne, co jest ważniejsze, zaczynają spływać kolejne maile, kolejne telefony, nie wiesz, co robić. I cały dzień przelewa się między palcami, więc takie planowanie na samym początku dnia czy poprzedniego dnia wieczorem, jest bardzo dobre, bo wiadomo, że pojawią się w ciągu dnia jakieś pilne, niezapowiedziane rzeczy, ale jednak jest jakaś struktura, jest jakiś plan, wiesz co jest twoją żabą.

[00:23:51.460] – Paweł
Tak, i tutaj bardzo ważne też jest takie pojęcie jak priming. Czyli takie mentalne torowanie, czyli ustawienie swojej głowy na konkretne tory. To jest jak pociąg. Jak pociąg miałby jechać po polu to nie pojedzie, ale wsadzimy go na tory, włączymy silnik no to odjedzie prostą drogą robić, pojechać tam gdzie ma pojechać. I z głową jest tak samo: jak już macie to zaplanowane, budzicie się rano, macie w głowie ten wasz cel, wiecie, że tam jest ta wasza żaba. Do żaby najlepiej się właśnie utorować tą rozgrzewką poranną, czyli od wody, przez trening, do tego żeby być gotowym i tę żabę z pełnym impetem zaatakować.

[00:24:29.320]
A jak możemy sprawdzić, mierzyć te postępy.,Jak nam w tym idzie? Jeżeli oczywiście chcemy wiedzieć jak w przeciągu roku, jaki sukces odnieśliśmy?

[00:24:39.830] – Paweł
Są aplikacje wszelkiego typu, to jest taka grupa aplikacji, tak zwanych habit trackerów. No bo tutaj mówimy o porannej rutynie, czyli mówimy o czymś, co musi się stać nawykiem. Jeżeli nie wejdzie wam to w krew, nie stanie się to nawykiem, nic z tego nie będzie. Więc warto spróbować, przede wszystkim jeżeli użyć na przykład takiej aplikacji, jeżeli to was interesuje. Bo na przykład mnie w tej perspektywie obecnej długofalowej, perspektywie rocznej, tak naprawdę efekty taki krótkoterminowe nie interesują absolutnie w ogóle. To co jest ważne to od czasu do czasu – i to jest bardziej nie jakieś regularne, tylko to jak sobie przypomnę, to na przykład zapisuję sobie różne metryki, które mie interesują. Ile ważę, no bo wiadomo 2020 żeśmy się zasiedzieli, więc wiecie… W ogóle mogę się pochwalić, Wam tutaj wrzucę screen, bo zacząłem swoją poranną rutynę w skali rocznej od stycznia, wrzucę swoje efekty tych treningów i diety… Bo też zmieniłem formę jeśli chodzi o dietę, to też może jest warty temat do powiedzenia, bo zrobiłem dokładnie to samo co z treningami czyli zamówiłem sobie catering, tutaj akurat nie da się na rok, trzeba na miesiąc i przyjeżdża mi 5 gotowych posiłków dziennie. Przez to widzicie jak to wszystko ładnie idzie i mnie to interesuje w długofalowej perspektywie, bo to jest sprint. Miałem takie podejście przez ostatnie kilka lat, że krótko dobra teraz się zepniemy, będzie super a później kończyłem albo na chorobowym, albo na jakimś przymusowym urlopie, żeby odpocząć po prostu głowa już siadała i nie mogła. Więc długofalowo to działa lepiej. Więc jeżeli Was to interesuje w ogóle, to poszukajcie sobie aplikacji. Używasz jakiejś aplikacji, takich trackerów?

[00:26:35.820] – Krzysztof
Używam Habitify, w wersji darmowej bo śledzę trzy metryki podstawowe i to jest dla mnie wystarczające.

[00:26:42.870] – Paweł
I to działa?

[00:26:43.890] – Krzysztof
Działa. Nie zawsze, ale w większości przypadków działa.

[00:26:47.640] – Paweł
To podlinkujemy. Ja nie używam żadnej, używałem todo listy do tego. Podobno według speców od produktywności, oni radzą oddzielić te dwie rzeczy, czyli oddzielić mierzenie nawyków właśnie do jakiejś aplikacji która tylko i wyłącznie będzie miała rzeczy związane z nawykami, czyli czy wypiłeś wodę, czy zrobiłeś trening czy trochę pomedytowałeś, pomyślałeś w ogóle co ty chcesz ze sobą zrobić czy cokolwiek co na czym wam zależy, od todo listy takiej zadaniowej. Żeby to były dwie różne rzeczy, że todo lista zadaniowa, to są zadania do zrobienia a to jest pierwsze.

[00:27:30.480] – Krzysztof
W tym odcinku porozmawialiśmy o ważności wyrabiania sobie pozytywnych nawyków, głównie porannych, ale też odnieśliśmy do tego, że można to robić w innym terminie. Bardzo dużo materiałów się pojawiło, wspomnieliśmy o wielu aplikacjach, damy w materiałach do tego odcinka wszystkie linki, pewnie będzie tego trochę, dodamy jeszcze informacje do publikacji czy aplikacji, o których nie wspomnieliśmy, żebyście mogli się do tego odnieść i dalej poszukać informacji. Bo to też ważne, żeby poszukać coś co dla was będzie odpowiednie. I zachęcamy Was do tego, żebyście nam powiedzieli, jak wy sobie z tym radzicie, jak sobie planujecie. Wymieńmy się informacjami, jesteśmy ciekawi.

[00:28:13.790] – Paweł
Jesteśmy bardzo ciekawi jak wygląda wasz poranek, albo wieczór. Piszcie w komentarzach, piszcie w mailach na kontakt@nerd.management. Wszystkie wszystkie materiały dodatkowe znajdziecie pod linkiem https://nerd.management/11 jak numer tego odcinka. To tyle na dzisiaj. Jeżeli wam się podobało to podzielcie się tym odcinkiem ze znajomymi, dajcie łapkę w górę, zasubskrybujcie kanał, zapisujcie się do newslettera i widzimy się już w następny wtorek. Cześć!